Bydgoszczanie pokonali wczoraj u siebie Unię Leszno

Po meczu obaj trenerzy przyznali, że nie są do końca zadowoleni, bo celowali w 3-punktową zdobycz. Skończyło się podziałem punktów, z którego bardziej ucieszyli się goście.

<!** Image 3 alt="Image 191594" >

Tydzień temu bydgoszczanie przegrali w Lesznie 39:51 i aby zainkasować bonus za lepszy bilans w dwumeczu musieli pokonać „Byki” minimum 52:38. Skończyło się na 50:40 i 2 punktach dopisanych w tabeli. Takie rozstrzygnięcie oznacza, że może być ciężko dostać się do czołowej czwórki, która w play-off rozdzieli między sobą medale.

Początek spotkania kazał nam jednak bardziej martwić się o wygraną, niż o bonus. Poloniści słabo startowali, a na dystansie nie byli w stanie odrobić strat. Po zawodach mówili, że tor został zbyt mocno polany wodą, na co nie byli przygotowani.<!** reklama>

W miarę przesuszania się nawierzchni, gospodarze zaczęli jednak odzyskiwać wigor. Kapitalnie spisywał się zwłaszcza Emil Sajfutdinow, który był bliski wywalczenia kompletu punktów (12+2). Dobrze spisywali się też Robert Kościecha, Krzysztof Buczkowski oraz juniorzy: Szymon Woźniak i Mikołaj Curyło.

Mniej oczek wywalczył Tomasz Gapiński, ale akurat on może mówić o pechu. W V biegu, na wyjściu z pierwszego łuku, został potrącony przez Kamila Adamczewskiego. Karambol wyglądał bardzo groźnie. Leszczynianin został odwieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano wstrząśnienie mózgu. „Gapa” także trafił do karetki, ale został nią tylko odtransportowany do parkingu. Na szczęście obyło się bez złamań, ale w powtórce kapitan Polonii nie był w stanie wystartować (skutecznie zastąpił go Woźniak przyjeżdżając za plecami „Buczka”).

„Gapa” zacisnął zęby, zmienił podarty kevlar na nowy i pojawił się na starcie do kolejnego swojego wyścigu (X). Pojechał w nim fantastycznie, przywożąc z Buczkowskim podwójne zwycięstwo. W XIII gonitwie też powinien wzbogacić swój dorobek punktowy, ale na ostatniej prostej dał się ograć Tobiaszowi Musielakowi. Potem okazało się, że z tylnej opony zaczęło uchodzić powietrze i dlatego kapitan Polonii słabł w oczach. Do wyścigu nominowanego Gapiński, który narzekał na ból pleców, już nie wyjechał.

- Ale i tak Tomkowi należą się podwójne słowa uznania - mówił po meczu menedżer Robert Sawina. - Przede wszystkim dlatego, że pojawił się na torze po tak groźnym upadku. Poza tym, pożyczył silnik Daniłowi Iwanowowi.

26-letni Rosjanin zastąpił Artioma Łagutę. Wicemistrz świata w wyścigach na lodzie nie zachwycił.

- Ciężko debiutuje się w ekstralidze, w dodatku ruszając dwa razy z zewnętrznych pól [trzecia i czwarta bramka - red.]. Nie przekreślam go jednak. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy - dodał menedżer bydgoskiej drużyny.

Dodajmy jeszcze, że Nicka Morrisa w ten weekend w Bydgoszczy nie było, bo się rozchorował.

Polonia Bydgoszcz - Unia Leszno 50:40

Sajfutdinow