Nagi biust lub męskie przyrodzenie ciężko jest u nas wypatrzeć na plaży czy pływalni. Okazuje się, że znacznie łatwiej jest spotkać golasa... w teatrze!
<!** Image 2 align=none alt="Image 216774" sub="Wczoraj w Pieczyskach nikt nie opalał się nago, ale to nie była kwestia przypadku [Fot.: Tomasz Czachorowski]">
Gdy na dworze robi się upał, na ulicach nietrudno natknąć się na dziewczęta w kusych spódniczkach i skąpych topach, a widok mężczyzn w podkoszulkach lub rozebranych powyżej pasa i wygrzewających się na ławeczkach też nie robi specjalnego wrażenia. Na plażach jest jeszcze swobodniej, w końcu każdy chce opalić jak najwięcej ciała, ale gdyby w tłumie plażowiczów pojawił się golas, mógłby się spotkać z chłodnym przyjęciem.
Mandat za goliznę
- Tego typu zachowanie może być potraktowane jako wywoływanie zgorszenia w miejscu publicznym, za co może grozić mandat w wysokości do 500 zł. Znaleźć się musi jednak osoba, która to zgłosi i na miejscu potwierdzi, że poczuła się zgorszona - tłumaczy Jarosław Wolski z bydgoskiej Straży Miejskiej.
Do takich zgłoszeń dochodzi jednak bardzo rzadko.
- Nie przypominam sobie, byśmy mieli kiedyś takie zgłoszenie. W tym roku do sądu trafiła wprawdzie jedna sprawa o zgorszenie, ale nie była związana z nagością, tylko gadżetami znajdującymi się na witrynie sklepu z artykułami erotycznymi.
<!** reklama>
Do podobnego zdarzenia doszło też przed laty, gdy na witrynę jednego z nieistniejących już antykwariatów trafiła kolekcja pocztówek z kobiecymi aktami. Widok ten tak zgorszył jedną z pań, że złożyła doniesienie do prokuratury, ale sprawę umorzono.
- Takie zgłoszenia stanowią rzadkość, a kwestię tego, czy opalanie się topless rzeczywiście mogło stanowić zgorszenie, orzeka sąd. W przypadku bardziej oczywistych spraw, ekshibicjonizmu, sąd może ukarać grzywną do 1500 zł - mówi Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy.
Nad wodą bez szaleństw
Na golasów nikt nie donosił natomiast ratownikom pełniącym wartę na podbydgoskich kąpieliskach.
- Nigdy nie słyszałem o takich przypadkach. Nad wodą w okolicach Solca zdarzają się czasem dziewczyny opalające się topless, zwykle jednak poukrywane w zaroślach, więc nikomu to nie przeszkadza. W Borównie, Chmielnikach, Samociążku czy Pieckach to raczej rzadkość i nawet jeśli ktoś się rozbierze, to nie przychodzą do nas żadne skargi - mówi Roman Guździoł, prezes rejonowego WOPR-u.
Do rosołu nikt nie rozbiera się też na basenach. W regulaminie „Astorii”, jedynej odkrytej pływalni w naszym mieście, nie ma wprawdzie zakazu opalania się topless, ale jak dotąd, żadna z pań tego nie próbowała.
- Nie ma takiego przepisu, ale jest tu zawsze dużo dzieci i myślę, że panie same czułyby się skrępowane - tłumaczy Dariusz Białkowski, kierownik „Astorii”.
Tu nagość to codzienność
Okazuje się, że na nagość w Bydgoszczy najłatwiej się natknąć tam, gdzie słońce rzadko kiedy zagląda.
- Na palcach jednej ręki da się policzyć spektakle Teatru Polskiego, w których nie biega ktoś na golasa. W „Skąpcu” dwie kobiety paradowały w samych rajstopach, w „Babelu” czterech facetów leży na stołach sekcyjnych, goliznę mamy w „Ślubie” i na końcu „Wiśniowego sadu” - śmieje się bywalczyni TPB.