FLESZ: CD PROJEKT finiszuje prace nad grą CYBERPUNK
Markowi Żydowiczowi, szefowi festiwalu Camerimage, zaczyna się palić grunt pod nogami. Megalomańską inwestycję w centrum festiwalowe w Toruniu krytykuje coraz więcej osób, ostatnio do tego grona dołączyła organizacja Polska Laicka, która zaprotestowała przeciw budowie ECF Camerimage. Spotkało się to z furią dyrektora Żydowicza, który w swoim stylu zaczął obrażać władze i mieszkańców Bydgoszczy.
600 mln złotych można wydać lepiej
Podobnie, jak to miało miejsce w Bydgoszczy, gdzie wiele osób uważało, że gmach Opery Nova jest wystarczający do przeprowadzenia festiwalu, tak wielu torunian uważa, że taką rolę – centrum festiwalowego - może wypełnić nowoczesne CKK Jordanki. Nie ma więc potrzeby budowania specjalnego centrum festiwalowego.
- Wielu mieszkańców jest przeciwnych budowie Europejskiego Centrum Filmowego, zastanawialiśmy się wspólnie z innymi organizacjami jakie działania podjąć. Pierwszym działaniem jest list otwarty do miasta i rządu premiera Morawieckiego - na konferencji prasowej mówili przedstawiciele Polski Laickiej.
- 600 milionów złotych chcą przeznaczyć na budowę ECF w Toruniu. My mieszkańcy Torunia jesteśmy przeciwni marnotrawieniu tych pieniędzy na ECF. Toruń jest przeciwny tej inwestycji, bo ma pilniejsze sprawy. Zostanie nam obiekt generujący milionowe straty, który będzie kulą u nogi Torunia, jednego z najbardziej zadłużonych miast Polski - pisze w liście otwartym Polska Laicka.
Obrona festiwalu przez atak i obrażanie
Kolejny głos krytyczny wobec zamiaru budowy centrum festiwalowego wywołał irytację Marka Żydowicza, który na konferencji prasowej powiedział, że trzeba być kompletnym ignorantem, albo po prostu nie uczestniczyć w festiwalu EnergaCamerimage, żeby stwierdzić, że warunki infrastrukturalne w Toruniu są wystarczające do organizacji Camerimage. Tylko osoba niekompetentna, nieznająca możliwości budynku na Jordankach powie, że ten budynek wystarczy - mówił Marek Żydowicz.
Bądźmy jak Bydgoszcz - grajdołem
"Najlepsze" zostawił jednak na koniec, nazywając prezydenta Bruskiego oszustem, a Bydgoszcz grajdołkiem. Jego słowa przytacza serwis "Tylko Toruń". - W trybie dość nagłym przenosiliśmy się z Bydgoszczy, ze względu na to, że prezydent, krótko mówiąc, nas oszukał i przez 9 lat nie zrobił nic dla poprawy infrastruktury i organizacji festiwalu.
Żydowicz na konferencji prasowej podkreślił, że tego typu wydarzenia na świecie zajmują nawet kilkadziesiąt tysięcy metrów kwadratowych. - Jeśli chcemy być grajdołem, to powiedzmy sobie: w ogóle nic nie róbmy, zostańmy Bydgoszczą - mówił Marek Żydowicz.
Historia konfliktami znaczona
Festiwal Camerimage zadebiutował w Toruniu w 1993 roku, przez siedem kolejnych lat gościł w grodzie Kopernika. Po tym czasie wybuchł konflikt między Markiem Żydowiczem, a władzami miasta na tle nowej siedziby festiwalu. Konflikty z włodarzami miast, które gościły festiwal stały się znakiem firmowym dyrektora Camerimage. Marek Żydowicz zdecydował się opuścić Toruń w atmosferze skandalu i przeniósł festiwal do Łodzi. W tym filmowym mieście festiwal odbywał się przez dziesięć kolejnych edycji, ale znów – na tle niezrealizowanych potężnych inwestycji festiwalowych – doszło do konfliktu. Camerimage Łódź Center projektu Franka Gehrego i Centrum Sztuki Filmowej Davida Lyncha powstały tylko na papierze, więc wyprowadzka stała się faktem.
To Cię może też zainteresować
Pomocną dłoń do Marka Żydowicza wyciągnęła Bydgoszcz, gdzie odbyło się dziewięć kolejnych edycji Camerimage. Również z Bydgoszczą rozstanie nastąpiło w atmosferze nieporozumienia. W 2017 roku, nie informując władz Bydgoszczy, Marek Żydowicz podpisał umowę o współpracy z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim i ministrem kultury Piotrem Glińskim. Jego marzenie o gigantycznym centrum filmowym miało się w końcu spełnić – w Toruniu. Gdy o nowej umowie dowiedział się bydgoski ratusz uznał, że nie będzie inwestował w produkt, który wyprowadza się – i to w takich okolicznościach – z miasta i obniżył znacząco wsparcie dla Camerimage. To oczywiście wywołało kolejne ataki Żydowicza na Bydgoszcz i prezydenta. Słynna stała się jego pożegnalna mowa w Operze Nova, w którym obraził gospodarza festiwalu.
Bydgoski ratusz nie zamierza komentować słów dyrektora Camerimage uznając, że wszystko w tej sprawie zostało już powiedziane.
Camerimage w Bydgoszczy miał dostać we władanie czwarty krąg Opery Nova. Maciej Figas, dyrektor Opery Nova zapewniał niedawno, że ma skompletowaną pełną dokumentację, która pozwala na rozpoczęcie inwestycji. Sytuację skomplikował jednak wybuch pandemii i problemy z finansowaniem projektu. Połowę ma wyłożyć miasto Bydgoszcz ze swojego budżetu, drugą połowę musi znaleźć w Regionalnym Programie Operacyjnym marszałek województwa. Tyle, że chodzi o RPO na lata 2021-2027 a dokument ten nie został jeszcze zaakceptowany przez Komisję Europejską. Możliwe jest również pozyskanie wsparcia z budżetu centralnego. Na teraz jednak mechanizm finansowania nie jest znany, w grę wchodzi nawet zaciągnięcie kredytu na ten cel. Wszystko to powoduje, że w przyszłym roku budowa czwartego kręgu opery raczej nie ruszy.
POLECAMY
Bydgoszcz na lotniczych zdjęciach. Odszukasz swój dom?
