Aktualizacja - godzina 16.50
Pan Artur, kierowca mercedesa, opisał na Facebooku poranne wydarzenie tak: "A więc tak daje sprostowanie, bo już słyszałem legendy na mieście a nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło! Nikomu nic się nie stało! Nie jechałem na skróty jechałem maksymalnie 50 kilometrów na godzinę. Było ślisko, samochód przede mną zahamował przed pasami puszczając pieszego, gdy zauważyłem samochód wcisnąłem hamulec lecz poleciałem przez śliską nawierzchnię. Widząc, że jest ktoś na pasach nie chciałem uderzyć i przepchnąć samochodu na człowieka na pasach, więc odbiłem w prawo ślizgiem zatrzymałem się na barierkach na schodach :) Nie nie jestem idealny i zawistnym ludziom, którzy życzą źle mogę się uśmiechnąć w twarz :D Poproszę o udostępnianie i trochę więcej rozgłosu wyjdzie mi na dobre :D Jak ktoś chce kupić samochód po mistrzu zapraszam :D"
Aktualizacja - godzina 11.30
Jak skończyła się sprawa? - Kierowcę mercedesa ukarano mandatem za niezachowanie bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego go - informuje Przemysław Słomski.
Informacja - godzina 11
- Kierujący mercedesem, aby nie uderzyć w samochód jadący przed nim, zjechał na bok, wjechał na schody i uderzył w barierki - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Nic nikomu się nie stało. - Policjanci są jeszcze na miejscu - dodawał krótko po godzinie 11 podkomisarz.
