Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Katastrofalna sytuacja w branży siłowni i fitness. Protest w Warszawie

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Braża fitness protestuje. Przedsiębiorcy mówią, że zostali na lodzie
Braża fitness protestuje. Przedsiębiorcy mówią, że zostali na lodzie Krystian Dobuszyński
- Jeżeli lockdown potrwa jeszcze kilka miesięcy, to zostaje już nam tylko lina... - mówi kierownik siłowni na bydgoskim Szwederowie. W stolicy przedsiębiorcy z branży fitness wyszli na plac Zamkowy. Mówią, że chodzi o 100 tys. miejsc pracy.

Zobacz wideo: Dyskonty, supermarkety, hipermarkety - czym się różnią?

- Poprzedni wiosenny lockdown przetrwaliśmy tylko dzięki subwencjom w ramach tarczy antykryzysowej - mówi Maciej Frelikowski, menedżer Galaxy Gym w Bydgoszczy, przy ulicy Marii Konopnickiej. - Jeżeli to zamknięcie potrwa do przyszłego roku, do wiosny, czy później, to nic z naszej firmy nie zostanie.

Przyszłość widzą w czarnych barwach

Przedstawiciele bydgoskiej branży siłowni i klubów fitness mówią wręcz o tym, że jedynym wyjściem jest... "lina".

- Jest aż tak źle? - pytamy szefa jednej z bydgoskich siłowni. - Jest gorzej, niż źle - pada odpowiedź. - Trzymamy się tylko myśli, że ograniczenia, które wprowadzono 17 października, nie potrwają długo.

Wszyscy zgodnie podkreślają, że najgorszą rzeczą w tej sytuacji jest niewiadoma. - Musimy zamknąć firmę na czas lockdownu w naszej branży i koniec. Nie mamy możliwości manewru.

Nowe przepisy dot. ograniczeń w funkcjonowaniu firm obowiązują od 15 października. Przedsiębiorcy z branży fitness nie mają prawa do świadczenia postojowego, ani zwolnienia ze składek ZUS. Te formy wsparcia przysługiwały im podczas pierwszego lockdownu, ale tylko przez trzy miesiące. (Wśród innych form pomocy warto wymienić nisko oprocentowaną pożyczkę.) Według Polskiej Federacji Fitness nowe obostrzenia są nieprzemyślane i doprowadzą wiele firm do bankructwa.

Dzisiaj w Warszawie ma miejsce spontaniczny protest branży fitness. Właściciele i pracownicy klubów fitness, siłowni, trenerzy oraz instruktorzy sprzeciwiają się zawieszeniu działalności basenów, aquaparków i siłowni w związku z drugą falą pandemii koronawirusa.
Strajkujący zebrali się na placu Zamkowym, aby wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji rządu - zamknięcia siłowni, basenów i aquaparków w czerwonych i żółtych strefach, czyli w całym kraju.

- Będziemy podejmować próby i kroki legislacyjne również w kwestii ew. specjalnych tarczy antykryzysowych dla branży, bez których nie przeżyjemy. Ale docelowo walczymy o brak lockdownu - apelują właściciele klubów fitness, siłowni, basenów, ale też pasjonaci sportu i trenerzy.

Zgromadzenie ma charakter spontaniczny. - Wystąpiły ku temu wszelkie przesłanki, a oficjalnego protestu nie zdążymy zgłosić. Tym samym prosimy o mobilizację i gotowość przybycia - apelowali organizatorzy wydarzenia na facebooku.

- Czas pokazać ilu nas jest oraz że nie jesteśmy marginalną branżą. 100 000 miejsc pracy jest na szali. Miliardy złotych również. Nie przeżyjemy kolejnego lockdownu. Wszystko - albo nic. Decyzja należy do Nas wszystkich - mówią strajkujący.

- Czy protest coś da? Nie mam pojęcia. Patrząc na nasze władze widać, że to nie są ludzie, których interesuje nasz los. Sami też nie ćwiczą. Jedyne, co robią, to biorą pieniądze - mówi Frelikowski.

Wypożyczanie hantli do domu

Na forum internetowym Bydgoszcz-Fordon już w czwartek, kiedy premier Morawiecki skończył konferencję prasową w sprawie nowych obostrzeń, rozgrzało się od ogłoszeń. Niektórzy pytali, czy jest możliwość wynajęcia sali do treningów na czas lockdownu. Z kolei ze strony firmy Cross Fordon pojawiło się ogłoszenie o możliwości najmu sprzętu do ćwiczeń.

"Będziemy tak jak w marcu wypożyczać sprzęt (sztangi, ketle, itp...) i prowadzić treningi on-line. Już teraz zapraszamy" - czytamy we wpisie.

Prosiliśmy w firmie o potwierdzenie tej informacji. Czekamy na odpowiedź. Czy w ślady fordońskiej siłowni pójdą inne? Większość lokalnych przedstawicieli branży jest tak przerażona koniecznością czasowego zawieszenia działalności swoich firm, że nie chcą nawet wypowiadać się pod swoimi nazwiskami.

- To jest tragedia. Ledwo przetrwaliśmy tę katastrofalną dla nas wiosnę, a teraz wydaje się, że sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować - mówi jedna z menedżerek siłowni w centrum Bydgoszczy.

Zobacz:

Kwarantanna domowa. Sprawdź, czego nie wolno robić!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bydgoszcz. Katastrofalna sytuacja w branży siłowni i fitness. Protest w Warszawie - Gazeta Pomorska