Bydgoszcz jakiej nie znamy. Rozmowa z bydgoskim ornitologiem Dawidem Kilonem, który robi niesamowite rysunki ptaków, ale i... krów
- Mam niesamowite szczęście: robię w życiu to, co kocham, obserwuję przyrodę, pokazuję ją ludziom – jako przewodnik i do tego tworze materiały edukacyjne w postaci tablic dydaktycznych, które - mam nadzieję - pomagają odszukać poszczególne gatunki w terenie i uwrażliwiają na piękno otaczającej nas przyrody. Często widzę, jak całe rodziny patrzą i czytają, co na nich napisałem. Serce mi się raduje. Bo może mieć to bezpośredni wpływ na ochronę przyrody. Na tablicach są informacje na temat właściwych zachowań, np. dokarmiania, wieszania budek lęgowych, tworzenia miejsc dogodnych dla zapylaczy (a dotyczy to nawet naszych balkonów!). „Moje krowy” można zobaczyć w Ujściu Warty, na moich tablicach. Ich wypas pomaga zachować roślinność łąkową i zapobiega zarastaniu podrostem drzew i krzewów, dzięki czemu ptaki siewkowe, np. czajki, moją dogodne siedliska do rozrodu. Ostatnio postawiono też moje tablice w Ujściu Wisły, w rezerwacie Mewia Łacha i tam - poza ptakami - można zobaczyć też narysowane przeze mnie foki - mówi bydgoski ornitolog, Dawid Kilon.