
Miasto na swojej stronie wielokrotnie wyjaśniało swoją politykę w tym względzie: - Jak wiadomo, zbyt częste koszenie trawników może doprowadzić – zwłaszcza w warunkach suszy – do przesuszenia darni i wierzchniej warstwy gleby – czytamy na stronie www.bydgoszcz.pl.

- W niektórych miejscach, np. na terenach objętych ryczałtową pielęgnacją, z której wynika obowiązek utrzymania odpowiedniego standardu obiektu jak Wyspa Młyńska, Park Kazimierza Wielkiego czy Park J. Kochanowskiego prace ogrodnicze są prowadzone. Podobna sytuacja odbywa się na terenach poinwestycyjnych, gdzie zieleń wymaga specjalnej pielęgnacji - tłumaczą w ratuszu.

- Po co w takim razie kosi się trawę? Jednym z argumentów jest estetyka. Drugim ważnym powodem, dla którego w miastach przycina się trawniki jest widoczność. Wysoka trawa w pobliżu skrzyżowań, przejść dla pieszych czy przejazdów tramwajowych, mogłaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców – przypominają miejskie służby prasowe.

W wielu miejscach miasta, decydujemy się na zachowanie dzikich trawników, które z czasem zamieniają się w naturalne łąki kwietne.Takie naturalne tereny znajdują się np. w Parku Centralnym, na skwerze nad Starym Kanałem czy na górkach w Parku Milenijnym w Fordonie. Zachęcamy także zarządców wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni, aby nie kosili trawników w czasie suszy na osiedlach. W związku ze zmianami klimatu warto także rozważyć zamianę równych trawników na ekologiczne łąki kwietnie, Wysoka trawa oraz współwystępująca na trawnikach roślinność jest ostoją miejskiej różnorodności biologicznej. Rośliny powszechnie uważane za chwasty, często pełnią ważne funkcje w stabilizowaniu ekosystemu np. zapobiegają rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych czy zwiększają wilgotność gleby.