Wszystko zaczęło się dokładnie rok temu podczas innego projektu w Barcelonie - opowiada Sławomir Piotrowski z Bydgoszczy, twórca nieformalnej grupy aktywnych i ambitnych ludzi "Sławek & Przyjaciele", organizator i pomysłodawca bydgoskiego wyścigu łodzi butelkowych. - 30 uczestników z 30 różnych krajów i każdy przywiózł ze sobą pomysł na projekt. Ja opowiedziałem o naszych różnych budowlach z plastikowych butelek a przede wszystkim o Wielkim Wyścigu Butelkowym.
Pomysł podchwyciło kilka osób. Jedną z nich była Amâl z Tunezji. Tak pan Sławek wylądował w Afryce - w tunezyjskiej miejscowości Maamoura. Jak opowiada, wielkim wyzwaniem były warunki, w jakich organizowano wyścig.
- Największą różnicą było to, że w Polsce wyścig organizowałem na rzece a tu miał odbyć się na otwartym morzu - opisuje historię (całość można przeczytać pod TYM ADRSEM). We znaki dawała się również bardzo wysoka temperatura. Najbardziej dokuczliwy okazał się wiatr...
- Kiedy wszystko było już przygotowane okazało się, że na przeszkodzie stanęła pogoda a dokładniej wiatr, który uniemożliwił przeprowadzenie zawodów. Trzeba było wszystko przełożyć na kolejny tydzień. A to niestety oznaczało, że nie oglądnę żadnego Wyścigu „na żywo”. I to było moje największe rozczarowanie - pisze Sławomir Piotrowski. - Na pocieszenie pozostał fakt, że wystąpiłem w ogólnokrajowej tunezyjskiej TV (wydarzenie cieszy się ogromnym zainteresowaniem mediów - przyp. red.).
- Bardzo się ciesze, że nasz lokalny, bydgoski pomysł został kupiony i wyeksportowany do innego kraju - mówi w rozmowie z nami Sławomir Piotrowski.
Wyścig odbył się ostatecznie w sobotę, 22 lipca - tym razem pogoda nie pokrzyżowała planów.
Zdjęcia z wydarzenia można obejrzeć TUTAJ
Najpiękniejsze lekkoatletki podczas ME w Bydgoszczy [zdjęcia]