Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoska firma pożyczkowa terroryzuje dłużniczkę

Redakcja
Proste było tylko podpisanie umowy. Później zaczęły się schody, łatanie dziury w budżecie. I desperacja...
Proste było tylko podpisanie umowy. Później zaczęły się schody, łatanie dziury w budżecie. I desperacja... Dariusz Bloch
Firm pożyczkowych jest pięć. Najgorsza jest ta pierwsza. Jej przedstawicielka szantażuje panią Krysię raz w tygodniu. Kobieta umiera ze strachu już od środy.

Zaczęło się prawie 12 lat temu. Pani Krystyna została wtedy sama z niepełnosprawnym synem. Dziecko, już dziś dorosłe, wciąż wymaga specjalnej troski i rehabilitacji na specjalistycznych turnusach (schorzenia neurologiczne, ortopedyczne i kardiologiczne).

Zaszczuta, znerwicowana

Matka, równie chora jak jej dziecko, utrzymuje rodzinę z zasiłku pielęgnacyjnego, renty socjalnej i niewielkich alimentów. Na jedzenie wystarcza, ale na leczenie nie bardzo.[break]

- Nie wiem, czy ktoś zrozumie desperacje samotnej matki, której dziecko może nigdy nie chodzić. Postanowiłam wziąć pożyczkę. Żeby postawić syna na nogi - mówi ocierając łzy pani Krystyna. Płacze zresztą przez całą rozmowę, cała się trzęsie. Nie zgadza się na ujawnienie swojego nazwiska, ani osiedla, na którym mieszka, ani nazwy firm. Obawia się, że wierzyciele ją wyśledzą i zniszczą. Z zemsty.

- Nie zdawałam sobie sprawy, że stracę spokój, godność, po prostu życie. Jestem zaszczuta. Jestem strzępem nerwów. Mój dług to ok. 15 tys. złotych...

Ostatnio do naszego mieszkania przyszedł rosły, wytatuowany mężczyzna. Żądał pieniędzy. Nie chciał wyjść. - pani Krystyna

Problemy zaczęły się już przy niewielkiej pożyczce 300 złotych. - Spłaciłam ją szybko, ale nim to się stało, firma niszczyła mi reputację na osiedlu. Na murach i latarniach wisiały plakaty z moim nazwiskiem i oskarżeniami o złodziejstwo, o niepłacenie długów. W drugiej firmie ok. 10 lat temu wzięłam pożyczkę, ok. 5 tys. zł. Przez te lata, po ugodzie z firmą, wciąż mam do zapłaty niemalże tyle samo, albo i więcej, choć raty co miesiąc płacę. Opóźnienia, owszem, zdarzają się, ale tylko kilkudniowe. Ostatnio do naszego mieszkania przyszedł rosły, wytatuowany mężczyzna. Żądał pieniędzy. Nie chciał wyjść...

Pomóżmy!

Pani Krystyna raz w tygodniu szarpie się też - na razie na słowa - z przedstawicielką kolejnej chwilówkowej firmy. Pracownica w słowach nie przebiera, a dłużniczka sparaliżowana strachem nie umie się bronić.

- Wiem, że mam płacić i to robię, choć sądzę, że jestem oszukiwana i naciągana, ale przeraża mnie terror i mobbing. Nie umiem sobie z tą sytuacją poradzić. Kto pozwala na istnienie takich firm? Kto tak szkoli pracowników? Skąd się biorą tak okrutni ludzie?

Pani Krystyna we wrześniu powinna opłacić kolejny turnus rehabilitacyjny. Czy to zrobi? Ma nóż na gardle. Udało się nam umówić dłużniczkę z prawnikiem, który przyjrzy się umowom z firmami pożyczkowymi. Jeśli ktoś z Państwa ma sposób - najlepiej z własnego doświadczenia - na sprawne poradzenie sobie z tym problemem, ale już bez szemranego pośrednictwa, prosimy o informację. Przekażemy je pani Krystynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!