Wadliwie działające piece, niedrożne lub nieszczelne przewody kominowe i wentylacyjne to najczęstsze przyczyny zatruć i pożarów
<!** Image 2 align=right alt="Image 136542" sub="Oprócz kontroli drożności przewodów dymowych i wentylacyjnych, należy też zadbać o właściwe opierzenie komina / Fot. Marek Wojciekiewicz">- Każdego roku w okresie zimowym, mimo naszych apeli i przestróg, dochodzi do bardzo wielu nieszczęśliwych wydarzeń związanych z ogrzewaniem - mówi Paweł Puchowski z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Świeciu.
- Na właścicielach i administratorach budynków ciąży obowiązek dbania o właściwy stan przewodów kominowych. W przypadku używania grzejników elektrycznych należy je ustawiać w bezpiecznej odległości od materiałów łatwopalnych, takich jak meble i firanki. Pamiętać też trzeba o niebezpieczeństwach związanych z przeciążeniem sieci elektrycznej - przypomina Paweł Puchowski.
Przy korzystaniu z tradycyjnych pieców kominy powinny być czyszczone przynajmniej cztery razy w roku, przy ogrzewaniu gazowym i olejowym co najmniej dwa razy. Czyste przewody kominowe to gwarancja, że niedojdzie tam do zapalenia sadzy lub wytworzenia się czadu, niebezpiecznego dla życia gazu nazywanego „cichym zabójcą”.
<!** reklama>- Stanowczo odradzam czyszczenia przewodów kominowych na własną rękę - ostrzega Andrzej Skrzeszewski, kominiarz z trzydziestoletnim stażem. - Niefachowo przeprowadzone czyszczenie może doprowadzić do rozszczelnienia przewodów kominowych. Poza tym, kominiarz wchodząc na dach, fachowym okiem może wychwycić wiele innych nieprawidłowości, których żaden laik nie dostrzeże – wyjaśnia Andrzej Skrzeszewski.
- W czasie ubiegłorocznego sezonu grzewczego na terenie powiatu świeckiego doszło do 58 pożarów w budynkach mieszkalnych, w 28 przypadkach zapaliły się sadze w kominie – informuje Paweł Puchowski.
- Pięć lat temu przeżyłem pożar w swoim domu, na szczęście obyło się bez interwencji straży pożarnej – wspomina pan Jan, mieszkaniec ulicy Wodnej w Świeciu. - Od iskry z nieszczelnego komina zapaliły się kartony z książkami, które przechowywałem na strychu. Od tego czasu sam pilnuję, by przynajmniej dwa razy do roku kominiarz wszystko dokładnie sprawdził. Na bezpieczeństwie lepiej nie oszczędzać.