[break]
Dla wielu bydgoszczan zamknięcie pierwszego McDonalda, otwartego przy placu Wolności 20 lat temu, było ogromną niespodzianką. Przyczyn zapewne jest wiele, a jedną z nich rozkwit burgerowego interesu poza znanymi sieciami. Już nie tylko McDonald’s czy Burger King. W centrum powstały - i świetnie sobie radzą - nowe restauracje, które z sieciówkami nie mają niemal nic wspólnego. W rozwoju biznesu nie przeszkadza nawet fakt, że za burgera zapłacić trzeba więcej - coś za coś.
Wołowa konkurencja
- Zaczynaliśmy od food trucka, samochodu, z którego sprzedawaliśmy nasze wyroby - wspomina Sebastian Grzesiński, prowadzący Burger Park. - Dlaczego burgery? Bo w Bydgoszczy nie było wtedy konkurencji dla sieciowych restauracji. Po kilku miesiącach nadarzyła się okazja, by wynająć lokal przy Gimnazjalnej. Zdecydowaliśmy się spróbować i był to dobry ruch. Z samochodu nie zrezygnowaliśmy, wprost przeciwnie - niebawem uruchamiamy drugi.
Bułki do burgerów wypieka specjalnie dla Burger Parku jedna z piekarni, sosy powstają na miejscu według własnych receptur. Również wołowina nie jest przypadkowa - po testach wybrano najsmaczniejszą i to ona jest jednym ze składników gwarantujących utrzymanie stałych klientów i napływ nowych. Pochodzi z polskich hodowli krów mięsnych ras takich jak red angus czy limousine.
Elementy układanki
- Bułki pieczemy sami, sosy powstają na miejscu, mięso pochodzi z krajowych, wyselekcjonowanych hodowli - zdradza swój przepis na sukces Anna Roszewska, właścicielka Wytwórni Burgerów, mieszczącej się w Zaułku. - Tych ostatnich długo szukaliśmy, by uzupełnić element naszej układanki. Słowem - panujemy nad każdym składnikiem. No i jeszcze kreatywność - przepisy na kolejne burgery powstają dzięki pomysłom nas wszystkich. Próbujemy - jeśli się sprawdzą, trafiają do klientów.
Efektem takiego podejścia w obu restauracjach jest rosnące grono zadowolonych odbiorców, publikacje w prasie, materiały w telewizji.
- Kompozycje są najczęściej naszym własnym pomysłem - mówi Sebastiana Grzesiński. - Słuchamy siebie - potwierdza Anna Roszewska.
Ocalić mućkę
Nowoczesny burger to nie tylko klasyka w dobrym wydaniu. Burger Park urozmaica ofertę „burgerem miesiąca”, knajpka z Zaułka - „tygodnia”. W tej ostatniej przed Świętem Niepodległości do oferty trafił na przykład „Patriota”: oprócz wołowiny i bekonu do bułki trafiły kapusta kiszona i talarki ziemniaka.
Oferta nowego fast foodu stale się poszerza. Mając do wyboru np. menu w Burger Strefie z Gdańskiej czy Canapie z Dworcowej można wprawdzie zatęsknić za hot dogiem z pieczarkami, tylko po co? Dziś burgerowe fantazje znajdziemy nie tylko w siedzibach tych nowych fast foodów: jeżeli mamy taką potrzebę, zostaną nam dowiezione pod wskazany adres.
Co ciekawe, coraz śmielej pod pojęcie szybkiego jedzenia wciska się coś jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia: zdrowa żywność. Choćby w takim Wege Parku, sąsiedzie i jednocześnie konkurencji dla tego burgerowego. Sałatki, koktajle, wegańskie burgery: groszek, marchew, tofu i jarmuż. W końcu nie wszyscy chcą przecież pożerać poczciwe mućki…
