Bumar bierze, WZL protestują

<!** Image 3 align=none alt="Image 211837" sub="Po podpisaniu kontraktu z Lockhead Martin WZL nr 2 w Bydgoszczy, nie muszą martwić się o swoją przyszłość [Fot.: Tymon Markowski]">

W Polsce powstanie jeden holding obronny, w jego skład wejdą między innymi Nitrochem, Belma i Wojskowe Zakłady Lotnicze.

Goszczący na Okrągłym Stole Gospodarczym w Bydgoszczy prezes spółki Bumar zapowiedział, że przejmie ona wkrótce Wojskowe Zakłady Lotnicze w Bydgoszczy i Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu.<!** reklama>

- Do Bumaru należą już Nitrochem i Belma, obie są w bardzo dobrej kondycji finansowej, w obu zatrudniamy ponad 500 osób - cieszył się w Bydgoszczy Krzysztof Krystkowski, prezes Bumaru. - Zostały już podjęte decyzje, że powstanie w Polsce jeden holding obronny, do którego wejdą też WZL i WZU - zapowiedział prezes. - To ogromna szansa dla tych firm i regionu, bowiem są zapowiedzi, że rząd przeznaczy na modernizację armii 140 miliardów złotych przez następne lata. To z kolei sprawia, że postrzegany często jako niszowy biznes obronny stanie się niezwykle ważną częścią gospodarki regionu.

Tej radości nie podzielają jednak w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Firma już dawno przekazała swój protest, uważa bowiem, że na współpracy z Bumarem tylko straci. Teraz byt spółki jak i jej przyszłość są zapewnione i to na długie lata. Wszystko przez kontrakt na serwisowanie F-16 i herculesów C-130 podpisany z koncernem Lockhead Martin.

- Nadal jesteśmy na etapie protestu i nic się w tej sprawie nie zmieniło. Informacje prezesa Bumaru to dla nas nowość, jednak z tego, co wiemy, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Niestety, to nie my będziemy decydować o przyszłości WZL tylko Ministerstwo Obrony Narodowej, to tam zapadną wszystkie kluczowe dla naszej spółki decyzje - mówi Piotr Rutkowski, rzecznik Wojskowych Zakładów Lotniczych w Bydgoszczy.

Firma ma nadzieję, że jeśli jednak dojdzie do konsolidacji branży, będzie to konsolidacja zadaniowa, a nie kapitałowa. WZL boją się, że dobra kondycja spółki może powodować, że część kapitału firmy trafiać będzie do spółek Bumaru, które z trudem radzą sobie na rynku. (BOB)