Ze składu sędziowskiego w procesie Andersa Breivika usunięto jednego z ławników. Tuż po masakrze na wyspie Utoya domagał się bowiem w Internecie dla jej sprawcy kary śmierci.
Proces potrwa do 22 czerwca. Tymczasem Breivik już w drugim dniu rozprawy zażądał zmiany ławnika.
Zmiana ławnika
Obrońcy mordercy doszukali się bowiem na Facebooku wpisu, którego autorem był 33-letni recepcjonista Thomas Indrebo. Mężczyzna komentując na gorąco masakrę urządzoną przez Breivika, napisał dzień później, że „kara śmierci jest jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem w tej sprawie”. Indrebo, który przyznał się do tych słów, po półgodzinnej przerwie został odwołany ze składu sędziowskiego. W jego miejsce powołano 71-letnią emerytkę Anne Elisabeth Wisloff.
W sprawie Breivika orzeka pięć osób: dwóch sędziów zawodowych oraz troje ławników. Przy wydawaniu wyroku, w glosowaniu głosy sędziów i ławników mają taką samą wagę. Po tym zamieszaniu Breivik odczytał przygotowane wcześniej półgodzinne oświadczenie. Jak zapewniał adwokat Geir Lippestad, było to konieczne dla stwierdzenia, czy jego klient jest „zdrowy psychicznie czy nie”. Ostrzegł też, że słowa Breivika mogą być bolesne dla rodzin jego ofiar. Sam Breivik, choć poinformował, że właśnie mając ich na względzie stonuje swoją wypowiedź, to i tak przekroczył granice przyzwoitości. Do tego stopnia, że Wenche Elizabeth Arntzen kilkakrotnie musiał mu przerywać.
<!** reklama>
Zrobiłby to znowu
Najbardziej drastyczne było stwierdzenie Breivika, że nie żałuje tego, co uczynił i na pewno uczyniłby to jeszcze raz. 22 lipca 2011 r. Breivik zabił 8 osób detonując ładunek wybuchowy w rządowej dzielnicy w stolicy kraju Oslo oraz 69 głównie młodych ludzi, przebywających na obozie na wyspie Utoya, będących członkami organizacji młodzieżowej rządzącej Partii Pracy.
Dokonałem najbardziej wyrafinowanego zamachu politycznego w Europie od czasów II wojny światowej - oświadczył zamachowiec. - W ten sposób chciałem zapobiec wojnie domowej i broniłem mojej ojczyzny przed zalewem emigrantów. Żądam uniewinnienia. (&) Zabici na wyspie Utoya nie byli niewinnymi dziećmi, lecz naiwnymi i indoktrynowanymi działaczami politycznymi, którzy popierali wielokulturowość.
Jak będą go bronić?
Breivikowi grozi najwyższy w Norwegii wymiar kary - 21 lat więzienia lub pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, gdyby stwierdzono, że jest niepoczytalny. Na razie sąd dysponuje dwiema sprzecznymi opiniami lekarzy. Według jednych, jest niepoczytalny, natomiast według drugiego zespołu - zdrowy psychicznie. Być może sąd zleci wykonanie jeszcze jednego badania.
Obserwatorzy procesu zastanawiają się nad strategią obrony Breivika. Być może jednym z punktów zaczepienia będzie wydanie sprzecznych opinii na temat stanu zdrowia oskarżonego. Nie można też wykluczyć, że adwokaci zaatakują norweski system polityczny. Będą chcieli udowodnić, że wobec panującej w Norwegii poprawności politycznej, Breivikowi uniemożliwiono głoszenie skrajnych poglądów. Chcąc zwrócić na siebie uwagę, „musiał” więc dokonać masakry. Dostanie się także norweskim służbom specjalnym i policji, które nie potrafiły zapobiec tragedii.