Obie nasze drużyny kończą tym samym maratony trzech meczów w ciągu tygodnia.
Obie ekipy patrzą za siebie
Łuczniczka przegrała w minioną środę na wyjeździe z Wartą Zawiercie 0:3 i mocno skomplikowała sobie życie. Strata zespołu Jakuba Bednaruka do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosi już 9 punktów. Do końca sezonu zasadniczego pozostało zaledwie sześć meczów i trudno będzie obrobić ten dystans. Wydaje się, że Łuczniczka powinna raczej spoglądać za siebie, by nie stracić pozycji barażowej. Dafi Społem Kielce i BBTS Bielsko-Biała, a więc zespoły znajdujące się w strefie spadkowej, tracą do naszej ekipy tylko 5 oczek.
W najbliższą sobotę podopiecznym Jakuba Bednaruka ciężko będzie o jakąkolwiek zdobycz punktową. Nad Brdę zawita bowiem Jastrzębski Węgiel, który zajmuje obecnie szóstą pozycję, ostatnią gwarantującą udział w play-off. Zespół z Górnego Śląska ma jednak tylko 2 oczka przewagi nad goniącymi „akademikami” z Olsztyna. Jastrzębski Węgiel potrzebuje punktów i wobec naszych siatkarzy na pewno nie zastosuje taryfy ulgowej.
Odrabianie zaległości
Jeżeli Łuczniczka jest w trudnej sytuacji, to co mają powiedzieć dziewczyny z Pałacu? Podopieczne Piotra Makowskiego w środę nie wykorzystały szansy wydostania się ze strefy spadkowej, przegrywając w Muszynie 1:3. Porażka boli tym bardziej, że bydgoszczanki prowadziły w II i IV secie - odpowiednio - 18:14 oraz 15:12, by ulec 19:25 i 17:25.
W niedzielę nasze panie czeka zaległy mecz z Developresem. To brązowy medalista sprzed roku oraz trzecia obecnie drużyna Ligi Siatkówki Kobiet. Wprawdzie w Rzeszowie bydgoszczanki urwały rywalkom punkt (uległy dopiero po tie-breaku), ale trener Piotr Makowski miał wówczas do dyspozycji Sandrę Szczygioł (21 oczek w meczu) i Martę Ziółkowską (11), których teraz zabraknie z powodu urazów.