Kilka miesięcy temu rząd zamknął siłownie i baseny, ale pozwolił trenować członkom kadry narodowej. Ludzie więc zaczęli masować zapisywać się do Polskiego Związku Przeciągania Liny. W kwietniu jednak rząd zamknął tą furtkę, pozwalając trenować jedynie członkom kadry sportów olimpijskich.
Sebastian Gazda z Polskiej Federacji Fitness mówi:
To nie jest koniec przeciągania liny. PZPL i ta dyscyplina to sport olimpijski. PZPL jest członkiem PKOL, jest w poczekalni dyscyplin do igrzysk olimpijskich. Członkowie związku mogą realizować swoje treningi
Prezes Polskiej Federacji Fitness Tomasz Napiórkowski dodaje:
Mamy do czynienia z bezprawiem do kwadratu. Rozporządzenia bez poparcia w ustawie zasadniczej nie mają racji bytu. Ale nawet jeśli tak jest, stwierdziliśmy jako branża fitness, że postaramy się do nich zastosować. I nawet to nie może zostać zaakceptowane przez m.in. kontrolujących nas funkcjonariuszy policji.
W tej sprawie głos zabrał również poseł Konfederacji Artur Dziambor:
Mam nadwagę. Chodzenie na siłownię to jest mój sposób, aby walczyć z tą nadwagą.
dodaje:
Grubi też mają swoje prawa. I to grubych jest dużo więcej niż profesjonalnych sportowców. My zostaliśmy odcięci od możliwości walki o nasze zdrowie. W tym całym covidowym bałaganie odporność i prawa fizyczna jest absolutnie najważniejsza. Bo musimy budować nasze zdrowie. Ja żądam od premiera otwarcia siłowni. Prawa grubych takich jak ja też się liczą
Źródło: Onet.pl
