<!** reklama> Z coraz większym dystansem podchodzę do bokserskich zawodowych gal, które odbywają się na terenie naszego kraju. Choćby dlatego, że w tej najbliższej, bydgoskiej (wcześniej było podobnie) na kilka tygodni przed jej terminem promotorzy nie znają jeszcze rywali polskich pięściarzy. A jeśli zapadnie decyzja kto z kim będzie miał walczyć, to byli pięściarze przypadkowi, mierni i słabi. Kibice zaś opuszczali halę z niesmakiem, narzekali jednocześnie na sportowy poziom.