- W tym historycznym momencie, naznaczonym przez kryzys ekologiczny i ciężkie nierówności ekonomiczne oraz społeczne, które zostały zwiększone przez pandemię koronawirusa, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy braterstwa – powiedział w orędziu papież Franciszek.
Z powodu restrykcji, które związane są z częściowym lockdownem we Włoszech, papież wygłosił a piątek orędzie z Auli Błogosławieństw, a nie jak dotychczas z balkonu bazyliki Świętego Piotra. Mowa była transmitowana przez media na całym świecie.
– Bóg oferuje je nam obdarowując nas swoim synem Jezusem; to nie braterstwo z pięknych słów, abstrakcyjnych ideałów, niejasnych uczuć. Nie. To braterstwo oparte na rzeczywistej miłości, zdolnej spotkać drogą osobę inną niż ja, dzielić jej cierpienie, zbliżyć się i otoczyć opieką, choć nie jest z mojej rodziny, z mojej grupy etnicznej, z mojej religii; jest inna niż ja, ale jest moim bratem, moją siostrą – mówił papież.
Podkreślił także, że te słowa odnoszą się także do stosunków między narodami. – Wszyscy jesteśmy braćmi – zaznaczył.
Ojciec święty zaapelował do rządów państw, a także do instytucji międzynarodowych o krzewienie współpracy i wspólne szukanie rozwiązania: „szczepionki dla wszystkich, zwłaszcza dla najsłabszych i najbardziej potrzebujących we wszystkich regionach planety”.
Konflikty na całym świecie
- W obliczu wyzwania, które nie zna granic, nie można wznosić barier. Wszyscy znajdujemy się w tej samej łodzi - przestrzegał papież.
Franciszek wspomniał także o konfliktach obecnych na całym świecie oraz o ciężkiej sytuacji dzieci, Zwłaszcza w Syrii, Iraku i Jemenie, gdzie płacą one najwyższą cenę konfliktów zbrojnych.
- Niech Dziecię Jezus uleczy rany umiłowanego narodu syryjskiego, który od prawie dziesięciu lat jest wyczerpany wojną i jej skutkami, jeszcze bardziej pogłębionymi przez pandemię. Niech przyniesie pocieszenie narodowi irackiemu i wszystkim tym, którzy są zaangażowani w proces pojednania, zwłaszcza jazydom, którzy zostali ciężko doświadczeni przez ostatnie lata wojny. Niech przyniesie pokój Libii i pozwoli, aby nowy etap toczących się obecnie negocjacji położył kres wszelkim formom wrogości w tym kraju – modlił się ojciec święty. – Niech Dziecię z Betlejem obdarzy braterstwem ziemię, na której się urodziło. Oby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli odzyskać wzajemne zaufanie, by szukać sprawiedliwego i trwałego pokoju poprzez bezpośredni dialog, potrafiący przezwyciężyć przemoc i typowe dla tego regionu urazy, aby zaświadczyć wobec świata o pięknie braterstwa – mówił.
Papież modlił się także o pokój w Libii, a także o kontynuację zawieszenia broni w Górskim Karabachu.
Nie można pogodzić się z niesprawiedliwością
- Niech Odwieczne Słowo Ojca będzie źródłem nadziei dla kontynentu amerykańskiego, szczególnie mocno dotkniętego koronawirusem, który pogłębił wiele gnębiących go cierpień, często spotęgowanych przez konsekwencje korupcji i handlu narkotykami - powiedział Franciszek.
Papież także modlił się za ludność państw afrykańskich objętych kryzysem humanitarnym – Burkiny Faso, Mali, Nigru, a także Etiopii i Mozambiku, Sudanu Południowego, Nigerii i Kamerunu.
Franciszek zaznaczył, że cierpienie i zło nie mają ostatniego słowa. - Pogodzenie się z przemocą i niesprawiedliwością oznaczałaby odrzucenie radości i nadziei Bożego Narodzenia – mówił podczas bożonarodzeniowego orędzia.
- Moje myśli kierują się w tej chwili do rodzin: do tych, które nie mogą się dziś zjednoczyć, jak również do tych, które są zmuszone do pozostania w domu. Niech Boże Narodzenie będzie dla wszystkich okazją do ponownego odkrycia rodziny jako kolebki życia i wiary; miejsca gościnnej miłości, dialogu, przebaczenia, braterskiej solidarności i wspólnie dzielonej radości, źródła pokoju dla całego rodzaju ludzkiego – zakończył ojciec święty.
