Ratownicy przeczesujący zgliszcza ukraińskiego miasta Borodianka, które wyzwoliły niedawno siły ukraińskie, wydobyli spod dwóch zniszczonych budynków 26 ciał ofiar rosyjskie agresji.
Wszystkie ofiary to cywile - napisała na Facebooku prokurator generalna Ukrainy, Iryna Venediktova, dodając, że nie da się przewidzieć, ile jeszcze ciał wydobędzie się ze zgliszcz.
Jej zdaniem agresor używał w ataku na budynki mieszkalne rakiet i bomb kasetowych. Dowody na zbrodnie wojenne są na każdym kroku – napisała. Wróg podstępnie ostrzeliwał mieszkania wieczorami, kiedy w domu było dużo ludzi.
Oskarżyła siły rosyjskie o zabijanie, torturowanie i bicie cywilów, a także o napaść seksualną. Venediktova mówi, że ukraińscy prokuratorzy zbierają dowody z Borodianki dla miejscowych i międzynarodowych sądów.
Ukraiński parlament dodał w tweecie: Zniszczenia w Borodiance są jeszcze większe niż w Irpiniu i Buczy. Świat wkrótce dowie się o okrucieństwach okupantów, ale teraz tylko jedno jest jasne – miasto jest w ruinie.
Spośród 29 wieżowców 21 zostało uszkodzonych, 8 z nich zostało całkowicie zniszczonych.
Według miejscowych Rosjanie przez tydzień nie pozwalali nikomu przyjść z pomocą tym, którzy konali pod zwałami gruzu.
Wstrząsające zdjęcie kobiety czekającej na odnalezienie ciał siostry i siostrzeńca w gruzach zbombardowanego miasta obiegło świat. Ratownicy przynieśli jej fotel, bo kobieta czekała tam trzy dni. Budynek został zniszczony 1 marca.
