Mam sceptyczny stosunek do różnorakich rankingów, a już szczególnie krytyczny jestem, kiedy widzę rankingi najbogatszych. Świat medialny ma to do siebie, że często rozmija się ze światem realnym, jednak tzw. wskaźnik wyczytania rozgrzesza każdą bzdurę. W imię tego wskaźnika co jakiś czas możemy przeczytać ranking najbogatszych Polaków, najbogatszych Europejczyków, najbogatszych bydgoszczan (kiedyś taki się ukazywał w jednym z konkurencyjnych tytułów), najbogatszych niemowlaków, a nawet najbogatszych zmarłych. Jak Boga kocham, są tytuły, które prowadzą takie zestawienia - w tym ostatnim przewodzi Elvis Presley, a tuż za nim plasują się John Lennon i Michael Jackson.
Wydawałoby się więc, że trudno wymyślić kolejny ranking zamożnych, że pole już jest mocno wyeksploatowane, a jednak pewną niszę znalazł Tygodnik Wprost. Otóż w poniedziałek na swoich łamach uraczył nas czytelników Rankingiem Najbogatszych Polek. Przyznam się bez bicia, że zwiedziony ciekawością pobiegłem do kiosku, kupiłem i przeczytałem. Teraz przyszedł czas na garść refleksji.
Z radością dostrzegłem w tym rankingu trzy reprezentantki Bydgoszczy i jedną sąsiedniego Inowrocławia.
Najwyżej, na 30 miejscu sklasyfikowana została Aleksandra Sowa. Na jakiejś podstawie, pewnie tylko sobie znanej, specjaliści z „Wprost” obliczyli, że majątek pani Oli jest warty 135 mln zł. Czytelnicy VIP-a znakomicie wiedzą kim jest nasza eksportowa duma - to córka Małgorzaty i Adama Sowów, współprowadzi z rodzicami i bratem Michałem słynną nie tylko w kraju cukiernię. Zbudowali w kolejnym pokoleniu 140 lokali, a wszystko zaczęło się od dziadka Feliksa, założyciela firmy. Pani Ola, choć ma dopiero 25-lat zdobyła dyplom mistrzowski w dziedzinie cukiernictwa i niezliczoną ilość laurów na konkursach o zasięgu globalnym. Bydgoscy telewidzowie znają ją z programu emitowanego w regionalnej TVP „Nożem i widelcem".
11 lokat dalej znalazła się Anna Gordon (szacunkowy majątek - 83 mln zł). Pani Anna wraz z mężem Jackiem Gordonem prowadzi od 1991 roku Hurtownię Motoryzacyjną GORDON. Przyznacie państwo, że na pierwszy rzut ucha branża mało kobieca, a jednak pani Ania łamie ten stereotyp i odnosi sukcesy. Firma zatrudnia kilkuset pracowników, specjalizuje się w dostarczaniu części samochodowych do warsztatów w ciągu doby od zamówienia. Zbudowała sieć sprzedaży liczącą 100 filii w całym kraju. Ostatnio o państwie Gordonach było głośno nie tylko w Bydgoszczy, kiedy zainspirowali z sąsiadami wyremontowanie wespół z miastem ulicy Kartuskiej, przy której mieszkają. Taki społeczny gest spotkał się - bardzo słusznie - z dużym uznaniem.
Na miejscu 57 „Wprost” umieścił Aleksandrę Stajszczak- Spieczyńską (57 mln zł). Ten kapitał wywodzi się - zdaniem „Wprostu” z takich firm jak Arka- Mega w Kołobrzegu, Lokum, Hotel City, Maktronik czy Green- Field i udziałów w Finance i MKM Altus.
Pod koniec setki odnalazłem natomiast Wandę Szczupak, inowrocławiankę, współwłaścicielkę Zakładów Mięsnych Viando. Wielkie brawa pani Wando, bo odnieść sukces z polskim kapitałem z takiej branży, to rzeczywiście musi budzić szacunek.
Tyle naszych akcentów w pierwszym rankingu najbogatszych Polek. Wszystkim dostrzeżonym panią gratuluję. Gratuluję również tym, które powinny się znaleźć w tym spisie, a z jakiś powodów nie zostały dostrzeżone przez redakcję „Wprost”. Nie będę ich wymieniał, choć zapewniam, że wyszłaby całkiem spora lista. No ale to już temat na całkiem inny felieton.
