https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo kto się lubi, ten się czubi...

Joanna Bielas/mwmedia
Kłótnia to doświadczenie każdej pary. Z reguły kłócimy się o błahostki, jednak w ferworze sporu nie panujemy nad emocjami, raniąc partnera bezlitośnie.

Kłótnia to doświadczenie każdej pary. Z reguły kłócimy się o błahostki, jednak w ferworze sporu nie panujemy nad emocjami, raniąc partnera bezlitośnie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 148089" sub="Fot. Thinkstock">Skutek może być, dosłownie i w przenośni, opłakany. A przecież wystarczy kłócić się mądrze!

Jola i Mariusz mieszkają razem od dwóch lat, chcą się pobrać. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu, wiedzą, że mogą na siebie nawzajem liczyć. Jednak od czasu do czasu sielankę zakłóca burza.

Bo zlew był brudny

- Zaczyna się od jakiejś głupoty - mówi 27-letnia Jola, która pracuje na poczcie. - Od niedokładnie poodkurzanego dywanu, niepozmywanych po kolacji szklanek, za które wzięłam się dopiero następnego dnia. Oczywiście, podzieliliśmy się obowiązkami domowymi. Mariusz robi zakupy, a w wolnym dniu gotuje. Do moich zadań należy utrzymanie porządku i codzienne gotowanie. Sęk w tym, że mój narzeczony nie miał radosnego dzieciństwa, rodzice, zamiast zająć się dziećmi, często woleli pić alkohol, więc normalnym dla niego widokiem był bałagan w domu. Jeszcze gdy nie mieszkaliśmy razem, Mariusz zwierzał mi się, że jego marzeniem jest stworzenie rodziny, która mieszkać będzie w czystym, pełnym ciepła domu. Bardzo mi się to spodobało. Jednak nie miałam pojęcia, że on ma obsesję na punkcie czystości.

<!** reklama>Zaczęło się od zlewu - narzeczony poprosił Jolę, by po zmyciu wszystkich naczyń wycierała zlew suchą szmatką, bo krople wody wyglądają na nim nieestetycznie. Kiedyś o tym zapomniała, a że Mariusz miał ciężki czas w pracy, mruknął coś na temat gospodarności Joli. Ona też miała kiepski nastrój, więc podniosła głos i... zaczęło się!

- Jola wypomniała mi, że pochodzę z rodziny, w której niedobrze się działo - mówi 28-letni Mariusz, z zawodu informatyk. - To było dla mnie bolesne! Bo przecież to nie moja wina! Podzieliliśmy się obowiązkami, ja swoje wykonuję perfekcyjnie, chociaż często muszę dłużej zostać w pracy. Ona widocznie woli obejrzeć serial niż zadbać o czystość. Pogodziliśmy się po godzinie milczenia, to Jola pierwsza wyciągnęła dłoń. Jednak takie spory zdarzają się nam częściej...

Do przyjęcia dla dwojga

Zwykle podczas kłótni nie zdajemy sobie sprawy, że dla większości problemów można znaleźć więcej niż jedno rozwiązanie i upieramy się przy swoim pomyśle, nie przyjmując do wiadomości propozycji drugiej osoby. Dlatego warto wypracować rozwiązanie do przyjęcia dla dwojga. Do obowiązków Mariusza należą zakupy. Robi je raz na dwa dni, podjeżdża pod supermarket i wrzuca do koszyka produkty z listy przygotowanej przez Jolę. Drugi ze swoich obowiązków, gotowanie, Mariusz wykonuje w soboty i niedziele. Na barkach Joli spoczywa gotowanie w pozostałe dni tygodnia i dokładne sprzątanie trzypokojowego mieszkania. Już na pierwszy rzut oka widać, że obowiązki nierówno podzielono. Zamiast więc się kłócić, warto zasygnalizować partnerowi, że mamy za dużo na głowie.

Słuchać uważnie

Kolejny błąd to spieranie się w najmniej odpowiednich momentach. Jeśli Mariusz i Jola mieli kiepski dzień w pracy, powinni odłożyć trudną rozmowę na inny czas. Jeśli jednak nie da się odłożyć sprzeczki, warto zadać sobie trud, by do naszych słów nie wtargnęły zbędne emocje. Aby to osiągnąć, pozwólmy partnerowi wypowiedzieć się. Słuchajmy uważnie tego, co mówi, zamiast układać sobie w myślach w tym czasie, w jaki sposób zbijemy jego argumenty.

Gdy zauważysz, że wasza kłótnia to gonienie w piętkę, uzgodnij z partnerem przerwę, która może trwać nawet kilka dni. To nie znaczy, że rozmowa jest zakończona! Po prostu czasem warto powrócić do tematu wtedy, gdy emocje nieco opadną.

Jednak najgorszym błędem, jaki popełniają kłócący się, jest wypominanie dawnych spraw. Nieważne, czy mają one związek z obecnymi wydarzeniami, zawsze wywoła to ból. Aby uniknąć tego błędu, warto koncentrować się na temacie rozmowy. Walczmy z pokusą przywoływania popełnionych przez partnera dawniej błędów jako dowodów na to, że on ,,zawsze taki jest”...

Prawdopodobnie do sporów między Jolą a Mariuszem dojdzie jeszcze nieraz. Owszem, kobieta pierwsza wciągnęła rękę na zgodę. Jednak nie doszło do szczerej rozmowy i próby rozwiązania problemu. Prawdopodobnie Jola zdusiła w sobie emocje i przyznała, że spór to jej wina. Ale naprawdę nie warto dopuścić do spiętrzenia w sobie agresji. Nie próbujmy ratować harmonii w związku, przemilczając własne poglądy i ukrywając problemy, które nas niepokoją, a dotyczą obojga. Kto zamiata pod dywan, któregoś dnia nie będzie mógł otworzyć drzwi!

Każdy z nas po pełnym złych emocji sporze zadaje sobie pytanie, czy warto było? Warto, ale tylko o ile zrozumiemy, że podczas słownej żonglerki zraniliśmy i siebie, i partnera. Teraz należy wyciągnąć wnioski, a w przyszłości kłócić się z głową, przestrzegając zasad. Tylko wtedy pomożemy sobie i partnerowi zrozumieć siebie nawzajem i to, co nas łączy.

Wybrane dla Ciebie

Baśnie bez cenzury, satyra na miarę czasów i groza z kolejowych torów.

Baśnie bez cenzury, satyra na miarę czasów i groza z kolejowych torów.

Kobieta podtruwała współpracowników w bydgoskim szpitalu. Dostała pracę w innym

Kobieta podtruwała współpracowników w bydgoskim szpitalu. Dostała pracę w innym

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski