– Tak, obecnie trenujemy na tej samej siłowni. Widzimy tu wielu wojowników. On też tutaj trenuje, więc witamy się i rozumiemy, że musimy walczyć tylko w weekendy. Gdybyśmy walczyli na siłowni, nikt by nam za to nie zapłacił. Jestem bardzo zadowolony z tej walki. Myślę, że zasługuję na ten tytuł. Wszechświat dał mi dużą szansę i wykorzystam ją jak najlepiej – powiedział Błachowicz na kanale YouTube UFC.
Błachowicz będzie próbował odzyskać utracony tytuł
We wrześniu 2020 roku Błachowicz pokonał Dominicka Reyesa przez techniczny nokaut. Wówczas zdobył wakujący tytuł UFC w wadze półciężkiej. Wyznacznikiem klasy Polaka była pierwsza obrona tytułu. Pokonał Israela Adesanyę jednogłośną decyzją sędziów. Później jednak zaczęły się schody.
W zeszłym roku stracił pas na rzecz Glovera Teixeiry na Fight Island. Błachowicz sensacyjnie przegrał przez duszenie, co było dla niego dzwonkiem alarmowym. Następnie walczył z Austriakiem Aleksandarem Rakiciem, którego pokonał tylko z powodu zerwania więzadła krzyżowego przeciwnika. Jan stanie przed ostatnią szansą odzyskania tytułu z niezwykle wymagającym rywalem.
Passa dziesięciu zwycięstw przeciwnika Błachowicza
Ankalajew do swojej pierwszej walki o tytuł przeszedł długą drogę. Zadebiutował w UFC w 2018 roku, przegrywając przez duszenie ze Szkotem Paulem Craigiem. Potem jednak miałł serię dziewięciu zwycięstw. Początkowo jego dorobek nie obejmował większości statusowych rywali: Marcina Prahne, Klidsona Abreu, Dalcha Lungiambula. Następnie dwukrotnie rozbił Mołdawianina Iona Cutselabę, rozprawił się z Ukraińcem Nikitą Kryłowem i Szwajcarem Volkanem Özdemirem.
W tym roku Ankalajew odniósł dwa zwycięstwa – najpierw jednogłośną decyzją nad Brazylijczykiem Thiago Santosa, a następnie nad Amerykaninem Anthonym Smithem w drugiej rundzie, kolejny raz potwierdzając swoje roszczenia do pasa.
Niespodziewana dla Ankalajewa premierowa walka o pas
Szefowie UFC początkowo pozwolili Magomedowi odbyć walkę pretendenta, ale gdy kontuzjowany Czech Jiří Prochazka odmówił mistrzowskiego pasa dopuścili Dagestańczyka do premierowego dla niego pojedynku o tytuł.
– Oczywiście bardzo się cieszę z możliwości walki o tytuł, nie spodziewałem się tego. Nagle zaproponowali mi pięciorundową walkę, a ja się zgodziłem. U mnie nic się nie zmienia, przeciwnik ten sam, tylko ilość rund wzrosła z trzech do pięciu. Więc po prostu idę naprzód. Wkrótce zdobędę pas mistrzowski i zostanę mistrzem UFC na długi czas. Nie mogę się doczekać dnia, kiedy będę mógł zabrać pas do domu – oznajmił Ankalajew.
