Biznes ze starym kablem w tle

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/maka_wojciech.jpg" >To jest taki cichy interes. Cichy, bo wyrasta na uboczu, a wynika z ludzkiej biedy i lenistwa. Mało kto zwraca na niego uwagę, bo kojarzy się ze zgrzytem zgniatanych na chodniku puszek po piwie i z zarośniętymi, śmierdzącymi denaturatem kolesiami, koczującymi w pobliskim lesie.

Proszę poświęcić trochę własnego, cennego czasu i spróbować poszukać skup złomu w okolicy swojego miejsca zamieszkania. Zapewniam, że nie będzie z tym najmniejszego kłopotu. A skupy otwiera się dlatego, że są chętni coś do nich przynosić.

<!** reklama>Świat idzie do przodu, a ceny metali kolorowych pną się w górę. Biznes złomiarski staje się coraz bardziej opłacalny. I to nie chodzi o złodziei trakcji kolejowej czy szyn. Interes na metalu zaczyna być dochodowy tak bardzo, że niektórzy inwestują w niego niezłe środki. Na pewno trochę własnej kasy musieli w wyprawę do Bydgoszczy włożyć ci kolesie z Zachodniopomorskiego, którzy na Bartodziejach zryli las w poszukiwaniu starego kabla energetycznego. Nie dość, że złotówki poszły na paliwo do transita i łopaty, to jeszcze kiedyś musieli kupić niezwykle pomocny przy takich akcjach wykrywacz metalu... Pozostaje domyślać się, ile przyszłych, wykopanych z ziemi złotówek mieli w oczach, planując taką akcję.

Nie mam nic przeciwko oddawaniu starych metalowych rzeczy na złom. Nie podoba mi się tylko rycie lasu albo wchodzenie na cudzą posesję po ogrodową ławkę.

Bo wtedy biznes zamienia się w złodziejstwo.