Biało-Czerwoni słabsi od Serbii
Początki meczów w japońskim turnieju nie należały do najlepszych. Poza spotkaniem z Francją, kiedy to Biało-Czerwoni wygrali pierwszego seta, w dwóch kolejnych potyczkach (z Iranem i Bułgarią) to rywale jako pierwsi wychodzili na prowadzenie. Nie inaczej było w rywalizacji z Serbami. Ekipa z Bałkanów dwukrotnie wypracowywała sobie trzy lub cztery punkty przewagi, którą podopieczni Grbicia z mozołem odrabiali. Za trzecim razem na skuteczną pogoń zabrakło już jednak czasu i ostatecznie ta część spotkania zakończyła się wynikiem 21:25.
Na początku drugiego seta role się odwróciły. Polacy nagle przypomnieli sobie, że można zagrywką napsuć sporo krwi rywalom, wreszcie też pojawiły się punkty zdobywane blokiem, w efekcie po zaledwie ośmiu akcjach nasi siatkarze prowadzili różnicą sześciu punktów! W pewnym momencie jednak coś się zacięło, Serbowie stopniowo odrabiali stratę, a nim upłynęła połowa seta to oni objęli prowadzenie. Biało-Czerwoni znacznie słabiej radzili sobie w przyjęciu, w ataku nie kończyli akcji, z czego skrzętnie korzystali zawodnicy z Bałkanów - nic więc dziwnego, że już do zakończenia tej partii nie byliśmy w stanie doprowadzić do remisu (19:25).
Równie źle, jak w niedzielę, a więc od dwóch przegranych setów, podopieczni Grbicia zaczęli także dwa dni wcześniej potyczkę z Iranem. Potem jednak udało się losy spotkania odwrócić i odnieść zwycięstwo. Z podobnymi nadziejami na parkiet wrócili nasi siatkarze także i tym razem, Serbowie okazali się jednak zbyt wymagającym rywalem, nie pozwolili zrobić sobie krzywdy i ostatecznie zamknęli mecz, zwyciężając w trzeciej partii 25:14.
Kiedy kolejny turniej Ligi Narodów siatkarzy?
Najwięcej krwi Polakom napsuł Drażen Luburić, który w ofensywie momentami bywał nie do zatrzymania. Skutecznie atakował zarówno po prostej, jak i po ciasnym skosie, a łącznie w całym spotkaniu zdobył dziewiętnaście punktów. W trzecim secie mocno we znaki dał się nam także Miran Kujundżić, który zanotował trzy asy serwisowe.
Japoński turniej nasi reprezentanci zakończyli z bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki. Po triumfie z Francją (3:1) i ograniu po zaciętej rywalizacji ekipy Iranu i Bułgarii (po 3:2), przytrafiła się bolesna porażka z Serbią. Po pierwszym tygodniu zmagań Biało-Czerwoni plasują się w górnej części tabeli rozgrywek.
Kolejny turniej z udziałem Polaków zostanie rozegrany w dniach 20-25 czerwca w Rotterdamie, gdzie podopieczni Grbicia zmierzą się kolejno z Niemcami (21 czerwca), Holandią (22 czerwca), USA (24 czerwca) i Włochami (25 czerwca). Jako gospodarz nasz zespół ma zapewniony udział w turnieju finałowym, który zostanie rozegrany w dniach 19-23 lipca w Gdańsku.
