https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezludna wyspa parasolek na Starym Rynku

Dominika Kucharska
Restauratorzy, którzy wspólnie założyli ogródek, nie żałują tej inwestycji i mają już plany na kolejny sezon. Bo w tym klienci nie dopisali.

Restauratorzy, którzy wspólnie założyli ogródek, nie żałują tej inwestycji i mają już plany na kolejny sezon. Bo w tym klienci nie dopisali.

<!** Image 2 align=none alt="Image 177346" sub="Właściciele ogródka na płycie Starego Rynku przyznają, że dla nich to nie był dobry sezon, ale nie zrezygnują z tego pomysłu. W przyszłym roku scena ELA ma znajdować się bliżej stolików i wszystko ma tworzyć całość Fot. Dariusz Bloch">

- Ludzie siadają tam dopiero wieczorem, a i tak jest ich niewielu. Sama wolę wypić piwo w ogródku przed restauracją, a nie na środku rynku. Nie jestem pewna, czy ten ogródek to był dobry pomysł - mówi pani Agnieszka z Wyżyn.

Innego zdania są jego właściciele. - Pomysł był bardzo dobry. W przyszłym roku chcielibyśmy, aby scena, na której odbywają się koncerty w ramach Europejskiego Lata Artystycznego, stała bliżej ogródka. Naszym celem jest, aby wszystko tworzyło całość - mówi Józef Eliasz, jeden ze współwłaścicieli.

<!** reklama>

Środek tygodnia, około godziny 15. Przy stolikach na centralnym ogródku siedzi zaledwie kilkanaście osób. Zdecydowanie tłoczniej jest pod parasolkami umiejscowionymi wokół płyty rynku.

- Wybieram to miejsce głównie z przyzwyczajenia. Od lat chodzimy tu ze znajomymi na piwo, ale są wieczory, kiedy wszystko jest pozajmowane, więc dobrze, że otworzyli dodatkowe miejsce, gdzie można usiąść - mówi stały bywalec ogródka obok pubu „Amsterdam”.

Piwiarnia pod chmurką na płycie Starego Rynku może pomieścić około 400 osób. Poza piwem w menu znajdziemy inne napoje i przekąski. Zaletą tego miejsca są eleganckie meble i jednolity wystrój.

Jak zapewnia Józef Eliasz, współpraca między właścicielami ogródka jest udana i opiera się na wzajemnej sympatii, chociaż „generalnie ten sezon nie był dobry”. - Bo nie dopisała pogoda. Prawie cały lipiec był deszczowy. Może nie zarobiliśmy w tym roku ogromnych pieniędzy, ale dla mnie najważniejsze jest to, że nie ma konieczności dokładania do interesu - mówi Józef Eliasz.

Warto wiedzieć

Ogródek na Starym Rynku jest własnością spółki, w skład której wchodzi sześć dobrze znanych bydgoszczanom lokali. Są to: „Gallery”, „Gemini”, „Eljazz”, „Cytadela”, „Amsterdam” i „Węgliszek”.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Bezludna wyspa parasolek na Starym Rynku
B
Brazz
a co, piwko Tesco Value tańsze?

ceny jakie były takie były, ale pogoda... lało chyba najgorzej od lipca '97.
F
Franek
Dookoła gołębi pełno, piór i smród odchdów gołębich. FUJ
Pył uliczny z odchodami wpada do ust. Rynek nie jest zmywany. Swinstwo!
k
kowboj
masz rację lepiej ściąć sobie głowe bo i tak jest to wołanie na pustyni
k
kowboj
zgadzam się kasa przesłania zdrowy rozsądek
k
kowboj
nadmierna chęć zysku i miasta i restauratorów i wszystko pada i nie tylko deszcz
p
podatnik
na środku wolne miejsca, a wkoło rynku ciężko przejść chodnikiem! KTO wydał pozwolenie na te właśnie ogródki przy kamienicach??? gdzie 1,5m przejścia?????????????????????????
Chlejmy piwo i niech się łeb kiwo....jest fajnie....
p
piotrek
A może tak zamiast lać koncernowe wyroby w plastikowe kubki zrobić wreszcie coś ciekawegow tym mieście i zrobić knajpę z dobrym piwem? Nie ma w Bydgoszczy żądnego lokalu z piwem importowym, ba nie ma nawet knajpy która polałaby ze 2-3 piwa z browarów regionalnych. Ciekawe że Warzelnia na Poznańskiej nie ma problemu ze zbytem, tylko tym odpustowym ogródkom ze SR pogada psuje szyki...
a
andreas
Głownie niesprzyjająca pogoda jest powodem braku zainteresowania.
Ale jest jeszcze jeden mankament. Byłem tam raz i szybko stamtąd uciekłem do Amsterdamu. Dlaczego? Piwo podawane jest w miękkich plastikowych kubkach 0,4 l i kosztuje (o ile dobrze pamiętam) 5 zł.
W przyszłym roku niech pomyślą o tym przed majówką.
L
L_J_B
Może byłyby lepsze wyniki, gdyby zamiast otwierać ogródek, inaczej rozdysponować pieniądze? Po co komu dodatkowe 400 miejsc, skoro dotychczas przez większość czasu w ogródkach przed knajpami i tak było pustawo? Rzadko kiedy zdarzają się w Bydgoszczy dni, kiedy rynek jest pełen ludzi.

Może gdyby tak np. złożyć się na letnie kino z seansami po 4 razy w tygodniu, przez całe wakacje - wyglądałoby to lepiej? Na filmy na pewno przychodziłoby dużo ludzi i wtedy z pewnością ogródki byłyby zapełnione.
I nie mam na myśli kina psychologicznego, puszczanego raz na tydzień na telebimie LED, ale prawdziwe projekcje filmów, które przyciągną ludzi. Ech, marzenia ściętej głowy...
e
emorris
Nie nie dopisała pogoda tylko ceny piwa w ogródku piwnym.
Może wyciągną wnioski na przyszły sezon.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski