<!** Image 1 align=left alt="warta" >Czeka nas druga wielka wojna cenowa? Niewykluczone. Pierwsza wybuchła, gdy przed kilku laty w Polsce zaczęło się robić gęsto od europejskich sieci handlowych. Wojna trwa do dziś: Carrefour walczy z Geant czy Tesco, wchodząca właśnie do naszego regionu sieć Media Markt ściga się z RTV Euro AGD, czy Avansem, a Kaufland i Lidl biją się z Biedronką - każdy na swojej „działce” rynku.
Korzystają z tego klienci, bo nie ma lepszej metody na konkurencję niż niższa cena. I byłoby pięknie, gdyby jeszcze państwo potrafiło nas skutecznie bronić przed gangsterskimi metodami zbijania kosztów np. przez zaniżanie jakości czy łamanie praw pracowniczych, co, niestety, zdarza się często, nie tylko zresztą w wielkim handlu.
Tymczasem pojawiły się informacje o wejściu brytyjskiego giganta ze sprzętem RTV-AGD -Dixons oraz spekulacje, że Polską zainteresowana jest amerykańska sieć hipermarketów Wal-Mart. To ważne sygnały. Dyskretnie i bez specjalnego hałasu stajemy się rynkiem, o który walczą nie tylko najwięksi w Europie, ale także najwięksi na świecie specjaliści od handlu.
Nie ma wojny bez ofiar. Wejściu do Polski nowoczesnego, wielkoprzestrzennego handlu towarzyszyły lamenty tych, którzy wieszczyli ostateczny upadek rodzimego handlu. Teraz koło fortuny się odwraca i to menedżerowie francuskich, niemieckich i brytyjskich sieci mogą się poczuć zagrożeni. Wal-Mart, który coraz baczniej przygląda się Europie Środkowej to największa sieć na świecie. I jeśli zechce zawalczyć o nasz rynek, to konkurencja może się znaleźć w tarapatach. A tę wojnę cenową nie wszyscy przeżyją.
