Mieszkańcy Fordońskiej 420 i 432 mają już dosyć codziennego narażania się na śmierć.
- Przez tę ulice na pasach normalnie nie można przejść - opowiadają. - Tyle jest samochodów, pędzą niektórzy jak szaleni, a przed „zebrą” mało który kierowca zatrzymuje się, żeby nas przepuścić. Stanowczo domagamy się tu zainstalowania sygnalizacji!
A szafy leżą...
Mieszkańcy dotarli do bydgoskich radnych Moniki Mato-
wskiej z PO i Jana Szopińskiego, wiceszefa rady z SLD. Ci zainteresowali się problemem, przy okazji wskazując na fakt magazynowania przez drogowców... nieużywanych szaf sterowniczych dla sygnalizacji świetlnej.
- Dawne panele sterownicze są pochowane i można by było je zainstalować za połowę kosztów na Fordońskiej - interpelował Jan Szopiński.
Będzie koncepcja
Okazało się, że na przejściu na Fordońskiej na razie nikt nie ma zamiaru instalować sygnalizacji. Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta miasta odpowiadający za sieć drogową, poinformował o zbliżającej się wielkiej modernizacji tej bydgoskiej arterii.
- Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zgłosi do ujęcia w przyszłorocznym budżecie inwestycyjnym realizacje zadania związanego z opracowaniem koncepcji przebudowy ulicy Fordońskiej na odcinku od ulicy Wyszo-
grodzkiej do ulicy Transportowej - zapowiada zastępca prezydenta Bydgoszczy. - W konsekwencji koncepcja obejmie swoim zakresem budowę sygnalizacji świetlnych przy ul. Fordońskiej 420 i 432. Budowę sygnalizacji trzeba powiązać z przebudową jezdni, jak również uwzględnić zmianę lokalizacji przejść dla pieszych oraz zatok autobusowych.
Inne skrzyżowanie
Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP, mówi: - Przy okazji całkowicie przebudowane i zmodernizowane zostanie niebezpieczne skrzyżowanie ulicy Fordońskiej z ulicą Brzechwy. W tej chwili Miejska Pracownia Urbanistyczna przygotowuje miejscowy plan zagospodarowanie tego obszaru.
Na razie w tej okolicy pojawiła się jedna sygnalizacja dla pieszych - na ul. Kaliskiego, koło akademików UTP. Jest włączana przyciskiem i już budzi negatywne komentarze wśród studentów, którzy twierdzą, że... światła opóźniają im drogę na uczelnię.
Co w magazynie piszczy?
Co więc stanie się teraz z nieszczęsnymi szafami sterowniczymi sygnalizacji świetlnej, które leżą w magazynie drogowców? Takich urządzeń zakupionych w latach 1998-2008 jest trzydzieści. Koszt uruchomienia jednego - kontrola kart pamięci, wgranie nowego programu pracy - kosztuje około 5 tysięcy złotych. Nowa szafa sterownicza to 20 tysięcy zł.
Problem polega na tym, że starych urządzeń i tak już nie da się wpiąć do systemu ITS. Mimo to zastosowano je przy sygnalizacjach, między innymi, przy Solskiego i Kujawskiej.