Dwa lata temu - z okazji 25. rocznicy ślubu - sprawiłem żonie prezent: 40-calowy plazmowy telewizor Philips. Dziś wiem, że zostałem zrobiony w plazmę - mówi Edward Kuś z Fordonu.
<!** Image 2 alt="Image 160274" sub="Nowe telewizory producenci wyposażają w dziesiątki naklejek informujących o wyposażeniu. Ważne, aby mógł odbierać DVB-T w systemie MPEG-4. Fot. Archiwum">
Niestety, nie on jeden ma prawo czuć się nieszczególnie, ponieważ do stosunkowo nowego i kosztownego sprzętu musi teraz dołożyć niewielki element za - bagatela - kilkaset złotych.
W handlu do niedawna był spory wybór odbiorników telewizyjnych bez dekodera DVB-T albo z dekoderem, który pracował w standardzie MPEG-2, używanym tylko eksperymentalnie w niektórych okolicach naszego kraju. Choć o nieuchronności cyfryzacji mówiono jeszcze pod koniec XX wieku, to jednak o technicznych szczegółach długo nie udało się zdecydować. W efekcie jeszcze kilka lat temu trudno było powiedzieć, czy będziemy docelowo korzystać z MPEG-2 czy z bardziej technologicznie zaawansowanego MPEG-4. Wreszcie klamka zapadła i wiadomo, że tak jak przed laty rozstaliśmy się z systemem SECAM na rzecz niechcianego wcześniej z powodów politycznych PAL, tak teraz - już bez politycznych dyktatów - wkracza nieodwołalnie do Polski cyfrowa naziemna TV. Dziś już żaden sprzedawca nie może bezkarnie wciskać nam nowego odbiornika LCD lub plazmowego, który nie współpracuje z systemem MPEG-4.
TVP już zaczęła
Pod koniec października 2010 roku Telewizja Polska rozpoczęła nadawanie kilku swoich podstawowych programów - TVP1, TVP2, TVP INFO, TVP Kultura i TVP Historia - w ramach tzw. Multipleksu 3, w skrócie MUX3. Programy te są możliwe do odbioru w technologii naziemnej cyfrowej, dzięki czemu może je odbierać co najmniej 58 proc. ludności województw mazowieckiego, pomorskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego.
Planuje się, że województwo kujawsko-pomorskie (w tym Bydgoszcz i Toruń) zostanie objęte działaniem Multiplexu 3 od 27 października 2011 roku.
<!** reklama>Niestety, lokalnie nie mogliśmy uzyskać żadnych informacji, bo Tomasz Pietraszak, dyrektor bydgoskiego oddziału Telewizji Polskiej, poinformował nas, że wyłączność udzielania informacji na te tematy zastrzegło sobie Biuro Prasowe TVP SA.
Spółka TP Emitel poinformowała, że wystartował już także drugi multipleks (MUX2) naziemnej telewizji cyfrowej (DVB-T). Składa się on z ośmiu programów nadawców prywatnych, posiadających ogólnopolską koncesję (Polsat, TVN, TV Puls i TV4), którzy - oprócz obecnych czterech programów - uruchomią po jednym programie dodatkowym. Obsługujący nasze województwo nadajnik w Trzeciewcu ma rozpocząć ich nadawanie 31 lipca 2011 roku.
Lepiej, ale drożej?
Wprowadzenie naziemnej telewizji cyfrowej oznacza rewolucję w sposobie odbierania oraz jakości obrazu i dźwięku w telewizorze. Wiąże się to, niestety, z inwestycją, bo tylko odbiorniki telewizyjne najnowszej generacji są wyposażone fabrycznie w system umożliwiający odbieranie takiego sygnału.
- Jeśli widz posiada odbiornik telewizyjny najnowszej generacji - utrzymany w standardzie H.264 (MPEG-4) - nie będzie miał problemów z odbiorem programów w systemie naziemnym cyfrowym - wyjaśnia Andrzej Siwek z Biura Rzecznika Prasowego TVP SA w Warszawie. - Odbiorniki starszej generacji, w tym także w standardzie MPEG-2, wymagają uzupełnienia o tzw. przystawki: set-top boksy. Są one dostępne w polskich sklepach. Ich koszt uzależniony jest od poziomu technicznego.
Inaczej jest w kablówkach, ponieważ ich operatorzy są niezależnymi podmiotami gospodarczymi. To od nich zależy, w jakiej formie będą udostępniać sygnały w swoich sieciach. Sygnały cyfrowe operatorzy mogą transmitować w standardzie DVB-C za pomocą własnej stacji czołowej lub transmodulatora, jak i w standardzie DVB-T - poprzez bezpośrednie wpuszczenie całego multipleksu nadawanego naziemnie do sieci kablowej. Wybór należy do każdego z operatorów kablówek.
Anteny bez zmian
Wszystkie anteny używane dotychczas będą dobrze odbierały sygnał telewizji cyfrowej. Wyjątkiem będą tzw. anteny siatkowe, w szczególności stosujące tzw. wzmacniacze szerokopasmowe. Te przypominające suszarki do bielizny metalowe konstrukcje są najczęściej tak stworzone, aby wzmacniały siłę praktycznie wszystkich sygnałów, jakie do nich trafią. Niestety, obecnie - poza telewizją - wiele innych firm wykorzystuje zbliżone częstotliwości radiowe, np. do rozmów telefonicznych czy dostępu do Internetu, i anteny te przestały być użyteczne - czytamy na stronie Urzędu Komunikacji Elektronicznej.