https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będą zmiany... na gorsze

Mateusz Boinski
Wkrótce pracę może stracić co dziesiąty pracownik urzędu, ale nikt na razie o to się nie martwi. Chyba że rządowy projekt, mimo kontrowersji, wejdzie w życie.

Wkrótce pracę może stracić co dziesiąty pracownik urzędu, ale nikt na razie o to się nie martwi. Chyba że rządowy projekt, mimo kontrowersji, wejdzie w życie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 130962" sub="Mniejsza liczba urzędników, to mniej sprawny urząd i wydłużenie czasu załatwiania spraw przez petentów / Fot. Iwona Matusiak">Zwolnienia dotyczą jednostek budżetowych, czyli, między innymi, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pracowników cywilnych policji i zatrudnionych w urzędach skarbowych. To w tych jednostkach kierownicy będą musieli przedstawić raporty o stanie zatrudnienia.

- Propozycje często zmieniają się, ale jeżeli te zmiany wejdą w życie, to nie będzie to dobre posunięcie. Gdy pracownik cywilny straci etat, jego miejsce będzie musiał zająć policjant. A to oznacza, że na ulicy będzie mniej mundurowych - mówi Dariusz Koniec z Komendy Powiatowej Policji w Nakle.

W całym powiecie nakielskim jest kilkudziesięciu pracowników cywilnych w szeregach policji. Jeśli kilku z nich straci pracę i ich miejsce zajmą policjanci, to grozi to spadkiem bezpieczeństwa na ulicach.

<!** reklama>Jednostką budżetową jest też Urząd Miasta i Gminy w Nakle.

- Nie znamy jeszcze szczegółów, ale redukcja etatów doprowadziłaby do ograniczenie sprawności urzędu, a mamy coraz więcej zadań. Powinniśmy nawet zatrudnić kilka osób, ale nie zwiększamy liczby etatów ze względu na możliwości finansowe gminy - mówi Andrzej Krupiński, zastępca burmistrza Nakła.

Zmiany mają też nastąpić w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Sytuacji nie chciał komentować Michał Grembowski, kierownik Inspektoratu ZUS w Nakle. Informacji na ten temat nie udzieliła nam także Alina Szałkowska, rzeczniczka prasowa bydgoskiego oddziału ZUS. Dotarliśmy do biura prasowego ZUS w Warszawie, które poinformowało nas tylko, że ZUS na razie nie będzie komentować sytuacji, w której wkrótce może się znaleźć.

Rządowy pomysł poszukiwania oszczędności przez redukcję etatów w urzędach na pierwszy rzut oka może się podobać, ale po głębszej analizie okazuje się, że ma jednak wiele wad.

- Dobrze, że kilku urzędników poleci ze stołków. Większość z nich nic tam nie robi. W ZUS w Nakle jest kilka pań, które przyjmują petentów, ale podchodzić można tylko do jednej. Reszta opowiada sobie dowcipy, bawi się w Internecie lub popija non-stop kawę. Z drugiej strony, tych oszczędności może w ogóle nie być. Wielu byłych pracowników skorzysta z drogi sądowej, aby domagać się odszkodowań za zwolnienie - uważa pan Andrzej z Nakła.

Rząd chce też szukać oszczędności w urzędach skarbowych, choć te na razie uspokajają, że nic się nie zmieni, dopóki plan nie wejdzie w życie.

- Na razie problem ten nas nie dotyczy. Nie chcę komentować sytuacji, która jeszcze nie ma miejsca - mówi Mirosław Stypczyński, naczelnik Urzędu Skarbowego w Nakle.

Z rządowych planów nie cieszy się pan Jacek z Występu. Uważa, że jeśli zwolnienia przyniosą nawet jakieś zyski, to i tak nie wyjdą na dobre.

- Może uda zaoszczędzić się pieniądze, ale kosztem ludzkiego czasu. Skoro będzie mniej urzędników, to część obowiązków przejmować będą pozostali pracownicy. Może okazać się, że na zwrot pieniędzy ze skarbówki będziemy czekać rok, a obsługa w ZUS będzie jeszcze bardziej biurokratyczna - uważa pan Jacek.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski