Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beauty hejt: co czwarta kobieta szykanowana za wygląd

Tomasz Skory
Tylko w zeszłym roku 115 milionów zdjęć zostało usuniętych z mediów społecznościowych z powodu beauty hejtu. Szacuje się, że niemal co czwarta kobieta na świecie padła ofiarą nienawistnych komentarzy. Czym jest beauty hejt, skąd się on bierze i jak z nim walczyć?

Rok 2019: 13-latka z RPA popełnia samobójstwo po tym, jak odkrywa, że rówieśnicy rozsyłają sobie na WhatsAppie jej zdjęcia ze złośliwymi komentarzami. Rok 2018: Życie odbiera sobie 14-letnia Amy, dziecięca modelka z Australii. Jej ojciec za śmierć córki wini internautów, którzy urządzili na nią nagonkę w sieci. Rok 2017: 12-letnia Mallory z New Jersey popełnia samobójstwo, bo nie wytrzymuje fali hejtu na Snapchacie i Instagramie. Rok 2015: ginie 14-letni Dominik z Bieżunia. Na Facebooku nazywano go „pedziem”, bo nosił wąskie spodnie i farbował włosy. Nienawistnych komentarzy nie przerwała nawet wiadomość o jego śmierci. Jego prześladowcy założyli profil pod nazwą „Dobrze, że zdechł”.

Rok 2014: 14-letnia Nadia z Padwy zakłada konto na Ask.fm, by poszukać wsparcia po rozstaniu z chłopakiem. Internauci odpisują „jesteś nienormalna”, „powieś się”, „nic dziwnego, brzydalu”. Skacze z 10. piętra. Rok 2013: 17-letni Joshua z Wielkiej Brytanii staje się w sieci obiektem kpin ze względu na mało atrakcyjny wygląd. Wiesza się w ogrodzie rodziców. Rok 2012: 16-letnia Jessica z Florydy szuka wsparcia na jednym z forów, pisząc, że nikt nie zwraca na nią uwagi. W odpowiedzi czyta, że „jest tłusta” i „powinna ze sobą skończyć”. Zabija się w swoim pokoju. Rok 2010…

40 PROCENT DZIECI

Każdego roku na całym świecie tysiące młodych osób odbierają sobie życie, a Polska od lat należy do czołówki państw, w których odsetek samobójstw wśród młodzieży jest najwyższy. Według danych Komendy Głównej Policji w 2018 roku próbę samobójczą podjęło 746 nastolatków w wieku 13-18 lat i aż 1143 osoby w wieku 19-24 lat. Wskutek tych prób zginęły 92 osoby poniżej 18. roku życia oraz 344 osoby poniżej 24. roku życia.

Wśród najczęstszych powodów policyjne statystyki wymieniają zaburzenia lub choroby psychiczne, zawody miłosne, a także konflikty i przemoc w rodzinie. Nękanie w sieci znajduje się na szarym końcu długiej listy jednoznacznych przyczyn samobójstw, ale najszerzej zakrojone badania cyberprzemocy wśród młodzieży nie pozostawiają wątpliwości,że związek pomiędzy internetowym hejtem i autoagresją jest znacznie silniejszy, niż wskazywałyby na to policyjne statystyki.

Uniwersytet Medyczny w Swansea wraz z uczelniami w Oksfordzie i Birmingham w ciągu 20 lat przyjrzał się ponad 150 tys. dzieci i młodzieży z 30 krajów. Na podstawie tych badań opublikował raport, z którego wynika, że wśród osób poniżej 25. roku życia, które doświadczyły cyberprzemocy, ryzyko podjęcia próby samobójczej lub samookaleczenia jest ponad dwukrotnie wyższe niż u pozostałych. To szczególnie niepokojące w zestawieniu z raportem Najwyższej Izby Kontroli, z którego wynika, że z cyberprzemocą spotyka się niemal 40 procent dzieci.

Wśród osób poniżej 25. roku życia, które doświadczyły cyberprzemocy, ryzyko podjęcia próby samobójczej lub samookaleczenia jest ponad dwukrotnie wyższe.

HEJTER JAK PILOT BOMBOWCA

- Uporczywe prześladowanie w sieci, obraźliwe wiadomości, wulgarne komentarze, naruszanie prywatności innych osób, włamywanie się na konta pocztowe i komunikatory, podszywanie się pod innych, przekształcanie zdjęć, rozsyłanie kompromitujących materiałów, tworzenie fałszywych profili, wywoływanie kłótni, wykluczanie z jakichś stron czy forów… To przykłady cyberprzemocy - wymienia dr Piotr Siuda, socjolog i medioznawca z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Naukowiec, od lat badający zjawiska zachodzące w społecznościach internetowych, rosnącą skalę hejtu i cyberprzemocy wiąże ze stopniowym przenoszeniem naszego życia do wirtualnego świata i rządzącymi nim prawidłowościami.

- Internet jest bardzo specyficznym narzędziem komunikacji. Daje nam poczucie anonimowości, więc jesteśmy bardziej chętni się w nim odkrywać, pisać o rzeczach, o których niekoniecznie chcielibyśmy się wypowiadać na głos. Jest więc medium tak zwanego rozhamowania społecznego. Przez to jednak potrafimy również krytykować kogoś w sposób, który byłby dla nas nie do przejścia na żywo. Brak bezpośredniego kontaktu z rozmówcą i jego reakcją sprawia, że nie mamy hamulców. Poza internetem czyjś smutek lub płacz to zwykle regulatory relacji. Agresor w takiej sytuacji przeważnie wycofuje swój atak, ma wyrzuty sumienia - tłumaczy dr Piotr Siuda.

Psychologowie nazywają to efektem „kabiny pilota”. W trakcie II wojny światowej prowadzono badania poziomu stresu odczuwanego przez żołnierzy walczących w różnych jednostkach. Okazało się, że emocje pilotów bombardujących miasta wroga były słabsze niż emocjonalne reakcje żołnierzy walczących na ziemi. Nie odczuwali oni takiego stresu, bo nie widzieli z bliska zniszczeń i cierpień, do których się przyczynili. Tak jest też z hejtem. Agresor nie widzi skutków swoich poczynań, nie wie, jak wpływają one na życie ofiary, nie czuje więc wyrzutów sumienia.

W 2018 roku próbę samobójczą podjęło 746 nastolatków w wieku 13-18 lat i aż 1143 osoby w wieku 19-24 lat.

BIJĄ TAM, GDZIE BOLI NAJBARDZIEJ

Agencja Badań Rynku i Opinii SW Research, na podstawie wywiadów z grupą 6,5 tys. internautów, opracowała obraz statystycznego polskiego hejtera: to mężczyzna (53% hejterów), w wieku od 16 do 24 lat (73% badanych), z wykształceniem średnim ogólnokształcącym (35%). Obraz ten pokrywa się z wynikami raportu „Wilki i owce w Internecie” przygotowanego przez organizację Global Dignity, według której największy odsetek hejterów znajduje się wśród 19-latków (30,4%). Choć wydawać by się mogło, że najwięcej problemów wychowawczych sprawia młodzież w wieku gimnazjalnym, w grupie 15-latków hejterzy stanowią 20%.

Najbardziej kompleksowe analizy na temat adresatów hejtu i mowy nienawiści zostały przeprowadzone przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego. Aż 77% respondentów spotkało się z homofobiczną mową nienawiści, a 70% badanych zetknęło się w sieci z rasistowskimi wypowiedziami o osobach ciemnoskórych. Regularnie w internecie obrywa się też mniejszościom narodowym i religijnym, hejtuje się za poglądy polityczne, status społeczny, miejsce zamieszkania, zainteresowania, wygląd.

- Hejterzy dość często przyznają w różnych badaniach, że hejtują, bo czerpią z tego satysfakcję. Robią to dla rozrywki. Wybierają czułe punkty, a wygląd jest sferą, w którą najłatwiej uderzyć. Bo nawet jeśli nie znamy czyjegoś życia, a widzimy, jak wygląda, możemy już go skrytykować. Przy tym to, jak siebie postrzegamy i jak odbierają nas inni, jest dla nas bardzo ważne. Jeżeli więc ktoś nam mówi, że jesteśmy nieatrakcyjni, to uderza w bardzo ważną sferę naszego życia, podminowuje naszą pewność siebie - mówi dr Piotr Siuda.

Statystyczny polski hejter to mężczyzna, w wieku od 16 do 24 lat, z wykształceniem średnim ogólnokształcącym.

CO CZWARTA KOBIETA SZYKANOWANA ZA WYGLĄD

- Gwałtowny wzrost znaczenia mediów społecznościowych w naszym życiu to zjawisko wyzwalające i wyrównujące szanse. Wyrażanie siebie i dzielenie się ze światem tym, kim jesteśmy, nigdy nie było tak łatwe i powszechnie akceptowane. Dziewięć na dziesięć kobiet w wieku 16-25 lat posiada konto w przynajmniej jednym portalu społecznościowym. Za ich pośrednictwem dzielą się z innymi tym, kim są i co jest dla nich w życiu ważne. Jednak coraz powszechniejsze pokazywanie siebie w sieci ma również mroczniejszą stronę. Wiele kobiet zetknęło się z obrażaniem i agresywnymi zachowaniami w sieci, których celem był wygląd. Przedmiotem hejtu bywa figura, rysy twarzy, makijaż, ubiór czy fryzura - czytamy w raporcie firmy badawczej Delineate, przygotowanym na zlecenie marki Rimmel.

Badanie zostało przeprowadzone wśród 11 tys. kobiet w wieku od 16 do 25 lat, z 10 różnych państw: USA, Argentyny, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemiec, Polski, Rosji, Arabii Saudyjskiej, Chin i Australii. Ze zgromadzonych danych wynika, że ofiarą tzw. beauty hejtu pada aż 23% kobiet na świecie. To znaczy, że mówimy nawet o 57 milionach osób. W przypadku połowy z nich to wciąż aktualny problem, a nie tylko przykre doświadczenie z przeszłości. Natomiast 11% ofiar beauty hejtu w sieci zmaga się z nim regularnie, przynajmniej raz w miesiącu.

- Beauty hejt jest nowym pojęciem, ale nie od dziś to zjawisko funkcjonuje w świecie mody, w którym wygląd zawsze był podstawą ataków personalnych. Każdy z nas zna też je ze szkoły. Za moich czasów przedmiotem wyszydzania były np. grube dzieci. Różnica polega na tym, że my kiedyś wracaliśmy ze szkoły do domu i nie byliśmy już obiektem niczyich drwin, mieliśmy swoją bezpieczną przystań. Teraz, dzięki internetowi, hejt jest ciągły. Młodzież stawia znak równości pomiędzy relacjami w świecie wirtualnym a tymi na żywo, nie ma się więc gdzie skryć przed atakami. I o ile modelki czy celebryci często mają do dyspozycji więcej mechanizmów obronnych, są np. wspomagani przez agencje marketingowe, które reagują na przejawy hejtu, to przeciętny internauta może sobie z nim nie poradzić - wyjaśnia socjolog.

ZNIKAJĄ ZDJĘCIA, POJAWIA SIĘ DEPRESJA

Konsekwencje beauty hejtu mogą być poważne. Przede wszystkim wpływa on na to, jak kobiety zachowują się w sieci. Rimmel podaje, że ponad połowa z nich (51%) zaczęła poddawać swoje zdjęcia obróbce po tym, jak spotkała się z hejtem. 39% ankietowanych przestało postować nowe zdjęcia, 22% usunęło zdjęcie, które spotkało się z negatywnym odbiorem, a niemal jedna trzecia (32%) całkiem usunęła swoje konto w portalu społecznościowym. W skali globalnej oznacza to, że każdego roku z powodu hejtu kasowanych jest 115 milionów zdjęć.

Ale to jedynie wierzchołek góry lodowej. W reakcji na negatywne komentarze kobiety zmieniają swoje zachowanie nie tylko w sieci. 65% z nich przyznaje, że doświadczenia te wpłynęły na ich pewność siebie, a aż 22% z nich stwierdziło, że wpływ ten był znaczny. Ponad połowa kobiet, które spotkały się z beauty hejtem, przyznaje, że powstrzymał je on przed eksperymentowaniem z wizerunkiem. Co trzecia jest natomiast przekonana, że piękno oznacza wyłącznie wygląd bez najmniejszej skazy. Tak surowe standardy przekładają się na poważne decyzje związane z modyfikacjami ciała. Co dziesiąta kobieta, która padła ofiarą beauty hejtu, zdecydowała się z tego powodu na operację plastyczną, a kolejne 21% przyznaje, że jest to rozwiązanie, którego nie wykluczają w przyszłości.

Obniżone poczucie wartości bardzo poważnie odbija się też na psychice. 56% ankietowanych przyznaje, że rozważała lub zaobserwowała u siebie jakąś formę autodestrukcyjnych zachowań. Najczęściej były to zaburzenia związane z odżywianiem (głodzenie się, objadanie się lub wymuszanie wymiotów - 34%), nadużywanie alkoholu (26%) lub poważne formy samookaleczania (cięcie, drapanie lub przypalanie – 32%).

NIE PODSYCAJMY KONFLIKTÓW

Każdy z hejtem radzi sobie inaczej. Osoby publiczne, najbardziej narażone na nieprzychylne komentarze, albo uczą się je ignorować, albo znajdują na nie swoje sposoby. Kim Kardashian, jedna z najbardziej hejtowanych amerykańskich celebrytek, zdobywa adresy swoich najzagorzalszych przeciwników i wysyła im… paczuszki z perfumami. - To mój sposób na przekazanie im, że mogą mówić o mnie wszystko, co chcą, a ja i tak będę robiła to, co zechcę - tłumaczy na swoim blogu. Nie wszyscy jednak potrafią podejść do nienawistnych komentarzy z takim spokojem.

W naszym regionie dobrze znana jest historia Marcina Różalskiego, zawodnika MMA, który wytropił w Toruniu jednego ze swoich hejterów i złożył mu niespodziewaną wizytę. Do rękoczynów nie doszło, ale kickbokser miał splunąć mu w twarz i bez słowa pozostawić przerażonego mężczyznę na progu domu. Prawdziwą burzę rozpętała natomiast decyzja Filipa Chajzera, który udostępnił dane i zdjęcia hejtera kpiącego ze śmierci jego syna. Prezenterowi zarzucono, że - chcąc walczyć z hejtem - sam stał się jego źródłem.

- Potrafię zrozumieć chęć odwetu, natomiast nie powinniśmy podsycać takich konfliktów. Szczególnie że rzadko możemy być pewni, czy zdobyliśmy prawdziwe dane naszego hejtera. W sieci niestety działa coraz więcej „profesjonalnych” hejterów, którzy doskonale się kamuflują - zwraca uwagę dr Siuda. Co więc możemy zrobić? - Na pewno na hejt nie należy odpowiadać, bo jakakolwiek reakcja jest pożywką dla hejtera. Wszelkie przejawy hejtu powinny być dokumentowane i zgłaszane na policję. Pomocy w tej kwestii udzielają też różnego typu fundacje walczące z mową nienawiści. Warto wywierać presję na dostawcach serwisów internetowych, by kasowali tego rodzaju komentarze. Nie leży to wprawdzie w ich interesie, bo zaogniona dyskusja generuje większy ruch na stronie, ale portale takie jak Facebook coraz sprawniej reagują na zgłaszane nadużycia.

Kim Kardashian, jedna z najbardziej hejtowanych amerykańskich celebrytek, zdobywa adresy swoich najzagorzalszych przeciwników i wysyła im… paczuszki z perfumami.

BĄDŹ KIMŚ INNYM

Michał Karmowski, prowadzący na YouTube kanał o kulturystyce, został kilka lat temu bohaterem bardzo obraźliwych memów. Poznał dane swojego hejtera, ale sprawę przekazał w ręce policji. Na jej finał czekał dziesięć miesięcy, ale zdaniem kulturysty było warto - mógł osobiście wystawić rachunek autorowi memów. Ostatecznie zrezygnował jednak z pozwu o odszkodowanie, za to „załatwił” młodemu hejterowi 400 godzin pracy społecznej w hospicjum. Jak tłumaczy, kara nie miała zrujnować życia chłopakowi ani jego rodzinie, ale stanowić lekcję, która nauczy go szacunku dla innych.

- Jeśli mielibyśmy szukać ogólnego remedium na hejt, to myślę, że byłaby to kwestia wychowania. To od rodziców zależy, jakie postawy ich dzieci będą przyjmować w internecie. Młodzież trzeba uczyć empatii i tego, że w sieci należy zachowywać się w taki sposób, jak zachowujemy się w życiu realnym. Ale nad tym wszystkim warto pracować już od najmłodszych lat - podkreśla socjolog.

W tym miejscu można zacytować hasło najnowszej kampanii serwisu OLX: „W internecie bądź sobą. Chyba że jesteś chamem. Wtedy bądź kimś innym”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera