W 2017 roku, w ciągu zaledwie kilku miesięcy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wydała prawie 168 tysięcy złotych na usługi wizażu dla premier Beaty Szydło i premiera Mateusza Morawieckiego. Według Narodowej Izby Kontroli, takie kwoty to rozrzutność, ponieważ tego typu usługi kosztują o wiele taniej. W latach 2014-2016 na podobne cele wydano mniej, bo około 107 tysięcy złotych. Temat jako pierwszy poruszył portal gazeta.pl.
W raporcie NIK zwrócono szczególną uwagę na fakturę z 13 grudnia 2017 roku, kiedy usługa wizażu dla premiera Morawieckiego kosztowała 49 tysięcy złotych. Według Narodowej Izby Kontroli, taką usługę można było wykonać za tysiąc złotych, co oznacza, że znacznie przepłacono.
"Osoby odpowiedzialne w KPRM za realizację wydatku w kwocie 49 tys. zł, (tj. o ponad 48 razy wyższą niż szacunkowa wartość jednej usługi), nie były w stanie uzasadnić tak znaczącej, w porównaniu z wcześniejszymi wydatkami, kwoty oraz wskazać efektów jej wydatkowania" - napisano w raporcie NIK, cytowanym przez gazeta.pl.
- Prawo nie zostało złamane, Najwyższa Izba Kontroli nie zgłosiła zastrzeżeń - powiedziała w Trójce była premier Beata Szydło. Dodała jednak, że tego typu decyzje i wydatki trzeba będzie w jakiś sposób uporządkować.
- Powinna odbyć się dyskusja na temat tego, w jaki sposób powinny być organizowane wydatki różnego rodzaju, nie tylko dotyczące funduszu reprezentacyjnego czy innych takich świadczeń dla osób, które pełnią różne ważne funkcje w państwie i reprezentują polskie państwo - stwierdziła Szydło. - Wszystkimi tymi sprawami, które dotyczyły kwestii formalnych, zajmują się w kancelarii urzędnicy - dodała.
POLECAMY: