Gdyby żył, miałby 59 lat. Umarł w wieku 34, co było konsekwencją wypadku podczas wyścigu o Grand Prix San Marino w 1994 r. Na siódmym okrążeniu, pędząc 310 km/h bolidem Williamsa wyjechał z toru i z prędkością 218 km/h huknął w barierę. Mimo natychmiastowej reakcji służb medycznych i porządkowych oraz przetransportowaniu do szpitala w Bolonii, Brazylijczyk zmarł kilka godzin później.
W jego kraju ogłoszono trzydniową żałobę narodową, ale niewykluczone, że jego śmierć opłakiwał niemal każdy mający kiedykolwiek i jakikolwiek kontakt z Formułą 1. Senna jest jej ikoną. Wciąż jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych kierowców i przez wielu ekspertów zaliczany do grona zawodników wszech czasów. To przecież trzykrotny mistrz świata Formuły 1 i dwukrotny wicemistrz najbardziej prestiżowej serii wyścigowej.
"Tak jak potrafił być zawadiaką na torze, tak bardzo był też wycofany i opanowany poza torem. Posiadał ten niesamowity typ inteligencji i kontroli nad samym sobą. To rzadki talent" - słowami Franka Williamsa - właściciela brytyjskiego zespołu, w którym obecnie jest Robert Kubica - zaczyna się komiks poświęcony Sennie.
To Williams dał okazję brazylijskiemu gołowąsowi zapoznać się z bolidem Formuły 1. I choć Senna sukcesy odnosił w McLarenie, to do szefa zespołu z Grove sentyment pozostał. To jedne z kamieni milowych w jego karierze, które poznamy na 48 stronach komiksu "Ayrton Senna - Historia pewnego mitu".
Historia opowiedziana przez Lionela Froissarta (scenariusz) i Christiana Papazoglakisa oraz Roberta Paqueta (rysunki) nie powala objętością. I prawdopodobnie to tyle, jeśli chodzi o jej minusy. Z drugiej strony - większą część życia i kariery brazylijskiego geniusza trzeba byłoby podzielić na kilkanaście opasłych tomów. Mamy więc skondensowaną historię z najważniejszymi momentami, takimi jak wyścig w Monako w 1984 r., rywalizację o upragnione zwycięstwo w Sao Paulo czy wyczyny w Suzuce, dzięki którym zdobył nadzwyczajne uwielbienie Japończyków. Nie zabrakło też, a jakże, zwrócenia uwagi na to, z czego Senna słynął, czyli genialnej jazdy w deszczu.
Słowem - komiks jest hołdem dla wybitnego kierowcy, z którego nie dowiemy się niczego nadzwyczajnego. Także z życia prywatnego. Wydaje się też idealną pamiątką. Zarówno dla tych, którzy wiedzą kim jest Senna i co to jest bolid, jak również dla niedzielnych kibiców. Właśnie po to, by wiedzieć, jacy świetni zawodnicy tworzą historię Formuły 1. Szczególnie, że wydawnictwo Scream Comics zrobiło swoje, wydając tytuł w dużym formacie (24x32 cm), na kredowym papierze i w twardej oprawie.
Bolid Roberta Kubicy w nowych barwach. "Mam nadzieję, że będzie miły w prowadzeniu"
