Osławiony „Dombas” spędzi w więzieniu jeszcze wiele lat. Niedawno sąd zdecydował ostatecznie, że za zabójstwo romskiego wójta należy mu się 25 lat.
Dzisiejszy Inowrocław, w porównaniu z tym, co działo się w nim w latach 90. wydaje się oazą spokoju. Wydarzenia sprzed lat, kiedy to na ulicach miasta często dochodziło do bójek, a nawet strzelanin, przypomniał wyrok Sądu Najwyższego, który oddalił kasację i utrzymał tym samym wyroki mężczyzn skazanych przez zielonogórski sąd w sprawie głośnego zabójstwa wójta romskiej gminy w Nowej Soli i jego rodziny, na początku lat 90.
<!** reklama>O tym zabójstwie mówiła swego czasu cała Polska. W telewizyjnym programie kryminalnym „997”, który oglądały miliony ludzi prowadzący Michał Fajbusiewicz przyznał, że to jedna z najohydniejszych zbrodni, z jaką się zetknął.
- Nigdy w trakcie relacjonowania zabójstwa nie natknąłem się na takie oznaki bestialstwa - stwierdził.
Szef nowosolskich Romów, Waldemar Huczko, jego syn i narzeczona zostali zamordowani we własnym domu. Poderżnięto im gardła. Wcześniej oprawcy torturowali ofiary. Z domu bandyci zabrali wiele kosztowności. Wśród zrabowanych rzeczy miało się znajdować, m.in., należące niegdyś do cara Mikołaja II tzw. jajo Faberge, niezwykle precyzyjne, filigranowe dzieło sztuki złotniczej, nazwane tak od nazwiska złotnika Petera Karla Faberge.
Okazało się, że głównymi sprawcami byli inowrocławianie - Jacek D., znany jako „Dombas”, i Szymon G., których zatrzymano jakiś czas później w domach.
- Szłam klatką schodową, bo rano wyrzuciłam śmieci. Nagle obok mnie przeszło kilku ludzi w kominiarkach, którzy gestami nakazali mi milczenie i poszli na najwyższe piętro bloku - wspomina wizytę grupy antyterrorystycznej jedna z lokatorek bloku przy ul. Krzywoustego na osiedlu Piastowskim, w którym mieszkał „Dombas”.
Później była scena jak z filmów kryminalnych. Trzask wyłamywanych drzwi, okrzyki „Na ziemię! Policja!”. W tym samym czasie podobna scena rozegrała się na leżącym nieopodal osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie mieszkał drugi podejrzany.
Na trop „Dombasa” naprowadziła funkcjonariuszy jego chełpliwość. W restauracji „Roma” przy ul. Dworcowej miał bawić się wartym nawet kilkadziesiąt milionów złotych jajem Faberge, zrabowanym właśnie w Nowej Soli. Winę ostatecznie udowodniono za sprawą badań DNA, które potwierdziły obecność podejrzanych w domu ofiary i udział w zbrodni oraz dzięki zeznaniom świadka incognito, przed którym zabójca chwalił się jak mordował. 42-letni „Dombas” oraz o rok młodszy Szymon G., pseudonim Cygan, dostali po 25 lat więzienia.
Jacek D. ma na koncie także inne przestępstwa. Druga głośna sprawa z jego udziałem to tzw. Grupa Piętnastu. Nazwa wzięła się od liczby oskarżonych. Grupa wyłudzała towary podstawiając „prezesów” fikcyjnych firm. Gdy policja zaczęła się interesować sprawą, dwaj z nich, mieszkańcy Janikowa i Kruszwicy, zniknęli. Trwające 10 lat poszukiwania nie przyniosły skutku. Zostali prawdopodobnie zamordowani. Kilka lat temu policyjny płetwonurkowie przeczesywali nawet dno Gopła, bo otrzymano informację o tym, że tam spoczywa jeden z „prezesów-słupów”. Bez skutku.
To również „Dombas”, wspólnie z innymi kompanami, był zamieszany w napad na inowrocławską mleczarnię, z której zrabowano pieniądze. Bandyci byli uzbrojeni w karabin maszynowy. To w trakcie tego procesu zmienił taktykę zachowywania się w sądzie. Wcześniej był wyzywający, sypał paragrafami jak z rękawa. Ostatnio narzeka na zdrowie. Podpierał się nawet laską.