Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awans Igi i Marcina. Co powiedzieli? „Trzymajcie kciukaski!”

Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
Iga Baumgart-Witan i Marcin Lewandowski.
Iga Baumgart-Witan i Marcin Lewandowski. Andrzej Banaś
W środowe południe na Stadionie Olimpijskim w Berlinie na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy wystartowało dwoje lekkoatletów z Bydgoszczy. I to z powodzeniem!

Iga Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz) pobiegła w 4. biegu eliminacyjnym na 400 metrów. Awans do półfinału miały zapewnione dwie najlepsze zawodniczki z każdego biegu i sześć z najlepszymi czasami.

Bydgoszczanka startując z ósmego toru miała ograniczone pole widzenia rywalek i dopiero na ostatniej prostej przyspieszyła dobiegając na trzecim miejscu. Ale czas 52,23 (najlepszy czas w tym sezonie w Chorzowie to 51,71) dał jej awans do półfinału, gdzie czekały na nią już Justyna Święty-Ersetic Małgorzata Hołub-Kowalik (obie rozstawione z najlepszymi czasami).

Iga Baumgart-Witan, zaraz po rozmowie z mamą trenerką Iwoną Baumgart, powiedziała reporterowi TVP :

- Mówiła, że było dobrze, troszkę się denerwowała, bo widziała mój stres. Od rana chodziłam jakaś spięta, martwiła mnie ta temperatura. Niby każdy ma te same warunki, ale nie każdy tak samo to odczuwa. No, ja się denerwowałam, trzeba po prostu przejść te eliminacje. Trener Matusiński i mama mówili mi przed biegiem, że jestem mocna, że mam luźno, ale dynamicznie zacząć. Zaczęłam luźno, luźno i dlatego musiałam walczyć w końcówce (śmiech). Gdybym inaczej zaczęła, to nie było tych nerwów na końcu. Po raz drugi biegnę z ósmego toru, jest trochę nieobiegany. Chciałam pobiec tak nie za mocno, troszkę się oszczędzić, na tyle ile to jest możliwe, żeby potem ewentualnie w półfinale szybciej pobiec, o ale też nie można przesadzić z tym oszczędzaniem (śmiech), bo potem widać, że weszłam tylko z małego „q”. Ale jest „Q”! Jest dobrze indywidualnie, ale trzymajcie za sztafety przede wszystkim kciukaski! (śmiech)

Drugi bydgoszczanin startujący w środowe południe w Berlinie, to Marcin Lewandowski (SKL Zawisza Bydgoszcz).

Mając na koncie już kilka medali na 800 metrów, tym razem zdecydował się tylko na start na 1500 metrów.

W eliminacjach zawiszanin pobiegł w 2. biegu i wygrał go z czasem 3:40.74, awansując do finału.

Oto jego wrażenia z biegu w rozmowie z reporterem TVP:

- Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – tak ocenił swoją decyzję startu na 1500 metrów. I dodał: - Jestem człowiekiem, co lubi wyzwania i takie podejmuję. Potrzebowałem dodatkowej motywacji. Na osiemset metrów mam już pięć medali mistrzostw Europy, tak więc, czas to zmienić. Tym bardziej, że 1500 to moja przyszłość. Mimo wszystko kosztem zdobycia medalu na 800 metrów, dla mnie liczy się teraz doświadczenie, które będzie potrzebne na imprezie docelowej, czyli igrzyskach w Tokio za dwa lata.

Co ten bieg powiedział zawodnikowi o jego formie po powrocie z gór?

- Skoro go wygrałem, to jest dobrze. Znam się bardzo dobrze i wiem, ze te pierwsze biegi zawsze gorzej mi wychodzą. Czuję się zmęczony, bolą mnie nogi. Tak było i tym razem. A skoro wygrywam z najlepszymi w Europie, to tylko może być lepiej.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!