Zmiana nazwy, nowe inwestycje w terminal i pas startowy, a nawet loty międzykontynentalne są w planach Portu Lotniczego w Bydgoszczy. Przyszłość wydaje się jednak skomplikowana.
<!** Image 2 align=right alt="Image 58014" sub="Dwaj akcjonariusze - prezydent (Konstanty Dombrowicz, po lewej) i marszałek (Piotr Całbecki), będa decydować, czy część akcji przekazać w austriackie ręce. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Wiadomo już, że wątpliwe jest pozyskanie 15 milionów złotych z rezerwy celowej budżetu państwa, podobnie jest z 15 milionami złotych, które radni wojewódzcy obiecali dołożyć, gdyby okazało się, że do pozyskania centralnych funduszy potrzeba wkładu własnego. - Zgodnie z prawem lotniczym, województwo wykupując za te pieniądze akcje, miałoby ich ponad 25 procent, a to wymaga zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jej wydanie to procedura, która może trwać ponad miesiąc. Być może trzeba będzie również notyfikacji Komisji Europejskiej, jeśli uzna się te fundusze za formę pomocy publicznej – zauważa Marcin Hydzik, prezes PLB. - To wszystko trwa i powoduje, że nie zdążymy spożytkować ich przed upływem roku.
Ma jednak pomysł. - To austriacki inwestor z zapleczem finansowym. Jest elastyczny i objąłby 24,9 procent akcji, co nie zmusza nas do szukania zgody prezesa ULC. Zapewnia też, że przyciągnie kolejnego inwestora. Dzięki temu pozyskalibyśmy fundusze pozwalające na inwestycję w ogrodzenie lotniska. Musimy też przygotować się do zimy, bo nasz park maszynowy ma często 40 lat. Może okazać się więc, że zimą nie będziemy mogli zapewnić samolotom sprawnej obsługi - mówi prezes.
<!** reklama left>Rozwój portu zależny jest jednak od liczby podróżnych. Klucz do sukcesu leży jednak... w Toruniu i turystach odwiedzających to miasto, których obsługiwać miałby nasz port. Stąd, w celach promocyjnych, już teraz PLB zarezerwował sobie nową nazwę - Central Poland Airport Bydgoszcz-Toruń. Nie składa też broni w walce o klientów wylatujących dotychczas z Poznania i Gdańska, chce uruchomić nowe połączenia czarterowe i wreszcie zająć się również działalnością pozalotniczą tworząc centrum biznesowe. Na te cele chce przeznaczyć pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego, o które będzie twardo zabiegał.
Wczoraj zebrała się Rada Nadzorcza PLB. - Austriacka oferta jest na razie tylko propozycją. O tym, czy do portu zostanie wpuszczony inwestor, zadecydują najwięksi akcjonariusze - miasto Bydgoszcz i marszałek. Nadzwyczajne walne zebranie, na którym zapadnie decyzja, planowane jest na 13 sierpnia - przekazał „Expressowi” Mirosław Krzemkowski, członek rady.
