Niedosyt pozostał, bo Hurkacz spisywał się do tej pory w Miami znakomicie, a w drodze do półfinału pokonał m.in. Daniiła Miedwiediewa, uniemożliwiając mu przy okazji powrót na pierwsze miejsce rankingu ATP. Trudno też jednak mówić o wielkiej niespodziance, gdy patrzy się na ostatnie wyczyny jego rywala.
Nazywany w Hiszpanii Następcą Rafaela Nadala 18-letni Alcaraz już ma w dorobku ćwierćfinał US Open, a także dwa zwycięstwa w imprezach głównego cyklu ATP - tegoroczne z Rio de Janeiro i ubiegłoroczne z Umag. Ostatniej jesieni wygrał również Next Gen ATP Finals (czyli Masters dla graczy młodego pokolenia, do 21 lat).
Podczas marcowego turnieju w Indian Wells dotarł do półfinału. Przegrał dopiero ze swoim idolem, bo nastolatek z El Palmar (okolice Murcji) nie ukrywa, że właśnie Nadal jest dla niego wzorem do naśladowania (choć on sam stylem gry bardziej przypomina Szwajcara Rogera Federera). Dodajmy, że trenerem Alcaraza jest inny były numer jeden na świecie i mistrz Roland Garros 2003 Juan Carlos Ferrero, a można zaryzykować stwierdzenie, że przepis na sukces mamy tu niemal idealny.
Potwierdza tę tezę przebieg turnieju na Florydzie. W drodze do półfinału Hiszpan stracił tylko jednego seta, odprawiając po drodze z kwitkiem m.in. piątą rakietę świata, Greka Stefanosa Tsitsipasa. Mecz z Hurkaczem był bardzo zacięty, a w pierwszym secie nie doczekaliśmy się (mimo kilku break pointów) ani jednego przełamania. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku, w którym Polak prowadził już 5:3. Błąd z forhendu pozwolił jednak Alcarazowi odrobić stratę i ostatecznie to on był górą.
Tie-breakiem zakończyła się również druga partia, choć tutaj Polak ma czego żałować, bo przy stanie 5:5 nie wykorzystał dwóch szans na przełamanie. W końcówce przewaga Hiszpana była już niestety wyraźna. Wygrał ostatecznie 7:6(5), 7:6(2), awansując po raz pierwszy w karierze do finału turnieju ATP 1000. Jego rywalem będzie w nim Norweg Casper Ruud.
Z kolei Hurkaczowi (który po Miami spadnie na 14. miejsce w rankingu ATP) pozostał jeszcze finał debla. Polak i Amerykani John Isner zagrają w nim z Holendrem Wesley'em Koolhofem i Brytyjczykiem Nealem Skupskim. Początek najwcześniej o godz. 21.30 naszego czasu. Transmisja w Polsacie Sport.
