https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atlandyta na Morzu Północnym

Tadeusz Oszubski
„Oera Linda Boek”, manuskrypt spisany w języku starofryzyjskim mówi o katastrofie, która zatopiła wielką wyspę na Morzu Północnym. Najnowsze badania dna morskiego dowodzą, że taki kataklizm faktycznie nastąpił.

„Oera Linda Boek”, manuskrypt spisany w języku starofryzyjskim mówi o katastrofie, która zatopiła wielką wyspę na Morzu Północnym. Najnowsze badania dna morskiego dowodzą, że taki kataklizm faktycznie nastąpił.

<!** Image 2 align=right alt="Image 53910" sub="Strona spisanego w języku starofryzyjskim manuskryptu „Oera Linda Boek”">Atlantydę wielokrotnie próbowano lokalizować w obrębie Morza Pónocnego. Miała, na przykład, znajdować się na zatopionym dziś obszarze Fryzji, holenderskiej krainy. Mówi o tym „Oera Linda Boek”, księga napisana dialektem starofryzyjskim. A że o plemieniu Fryzów wspominał już Tacyt, jak twierdzą niektórzy zwolennicy północnoeuropejskiej Atlantydy, przekazowi z fryzyjskiej księgi można zawierzyć. Czy rzeczywiście podaje ona informacje rozszerzające wiedzę o Atlantydzie?

„Oera Linda Boek” mówi, że przodkowie Fryzów wywodzą się z wielkiej wyspy Atland. Gdy kraina ta uległa zagładzie w wyniku kataklizmu, część jej mieszkańców uciekła na ląd stały, do Fryzji.

Treść księgi przekazuje zaskakujące informacje. Według niej, kataklizm zniszczył Atland w 2193 r. p.n.e. Na wyspie tej panował ciepły klimat, bywali na niej bohaterowie greckich mitów, a nawet dzieł pisanych, choćby Odyseusz.

Traktować te przekazy poważnie, czy raczej nie? Co wiadomo o pochodzeniu „Oera Linda Boek”? Pierwsza wzmianka o księdze pochodzi z 1848 r., kiedy to Cornelius Over de Linden, fryzyjski antykwariusz, pokazał tom doktorowi Verwijsowi, kustoszowi biblioteki w Leeuwarden. Rękopis sporządzony czarnym atramentem na papierze z bawełny był kopią wcześniejszego egzemplarza, sporządzoną w 1256 r. Tamten manuskrypt też był odpisem jeszcze starszego rękopisu. Jak twierdził Cornelius Over de Linden, księga zawsze znajdowała się w posiadaniu jego rodu (w języku fryzyjskim: Oera Linda).

<!** reklama left>Verwijs przymierzał się do wydania manuskryptu drukiem, jednak zarząd Towarzystwa Fryzyjskiego, sprawujący pieczę nad biblioteką orzekł, że „Oera Linda Boek” to fałszerstwo. Księga doczekała się jednak publikacji, a nawet przekładu na język angielski. W 1876 r. wydrukowało ją jedno z londyńskich wydawnictw i odtąd manuskrypt rodu Over de Linden zaczął żyć własnym życiem, budząc zaciekawienie atlantydologów i prowokując do żartów naukowców.

Można by tę księgę, mówiącą o zatopionym lądzie na północy Europy zignorować, gdyby nie najnowsze, budzące zaskoczenie odkrycie naukowców pracujących pod kierunkiem dr. Vince'a Gaffney'a, szefa Instytutu Archeologii i Starożytności na Uniwersytecie Birmingham. W trakcie badań geologicznych dna Morza Północnego odkryli ślady po zatopionym lądzie - Atlantydzie północy.

Ląd ten, usytuowany pomiędzy wschodnim wybrzeżem Wielkiej Brytanii a Norwegią był zatapiany od XVIII do VI tysiąclecia p.n.e.

Projekt badawczy polegał na opracowaniu cyfrowego obrazu dna, mającego pomóc w poszukiwaniu podmorskich złóż. Naukowcy w oparciu o zapisy sejsmografów odtworzyli w technice 3D krajobraz 23 tys. km kwadratowych podmorskiej powierzchni. Na sporym obszarze dna odkryli ślady dawnych rzek i dorzeczy, jezior, bagien oraz dolin. Po sprawdzeniu tych ustaleń, eksperci nie mieli już wątpliwości, że w tym miejscu był ląd.

<!** Image 3 align=right alt="Image 53910" sub="Współczesna mapa Fryzji">Kolejne analizy, upublicznione pod koniec kwietnia 2007 r. wykazały, że faktycznie można mówić w tym przypadku o Atlantydzie północy, bo ląd ten jeszcze 12 tys. lat temu był sporą wyspą. Krajobraz był tam urozmaicony - wiele rzek, jezior i łagodnych wzgórz.

- Ta ziemia zapewniała dobre warunki myśliwym i zbieraczom - stwierdził dr Gaffney. - Odkrycie to całkowicie zmienia obraz wczesnej historii północno-zachodniej Europy.

Naukowcy i stary manuskrypt mówią, że na Morzu Północnym była jakaś wielka wyspa. „Oera Linda Boek” podaje, że kataklizm zniszczył Atland w 2193 r. p.n.e., z kolei badania geologów dowodzą, że ląd zniknął pod falami 4 tys. lat wcześniej. I choć nauka uważa, że manuskrypt to mistyfikacja Corneliusa Over de Linden, możliwe jest, że księga, oprócz fantazji i ubarwień, przekazuje pradawną tradycję o zagładzie Atlantydy północy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski