https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atawizmy

Marek Sobczak i Antoni Szpak
Występowanie u ludzi i zwierząt cech właściwych ich dalekim przodkom to najkrótsza definicja atawizmu. Te właśnie atawizmy tkwią w każdym z nas i co jakiś czas się ujawniają. Niektóre są śmieszne, niektóre dziwaczne, a niektóre wręcz żałosne.

<!** Image 1 align=left alt="Image 23202" >Występowanie u ludzi i zwierząt cech właściwych ich dalekim przodkom to najkrótsza definicja atawizmu. Te właśnie atawizmy tkwią w każdym z nas i co jakiś czas się ujawniają. Niektóre są śmieszne, niektóre dziwaczne, a niektóre wręcz żałosne. Te ostatnie dają znać o sobie rokrocznie 1 maja. Ci, którzy przeżyli PRL, wiedzą, iż w tamtych czasach młodzi ludzie, chcąc zaakcentować swoją niezgodę na panujący ustrój, organizowali happeningi zakłócające i ośmieszające pochody 1-majowe. Szczególnie zaznaczyła się na tym polu Pomarańczowa Alternatywa, darzona sympatią przez większość Polaków. Tamte czasy już dawno minęły. Jeszcze po roku 1989 ekscesy majowe były udziałem Ligi Republikańskiej, jednak jej liderzy zestarzeli się, zdjęli swetry, założyli garnitury i porobili kariery polityczne. Słuch po Lidze w naturalny sposób zaginął. Właściwie wszelkie demonstracje czy happeningi antykomunistyczne straciły w Polsce jakikolwiek sens. Niestety, o czym mogliśmy przekonać się w miniony poniedziałek, odzywają się w niektórych młodzieżowych oldbojach jakieś atawizmy, nakazują im pójść na barykady i walczyć z komuną. W Poznaniu działacze tzw. Naszości z uporem osła wojują z cieniami przeszłości. Śmieszne, bo głupie jest, że obiektem ich ataków są ludzie, którzy już nie zajmują żadnych stanowisk i są w polityce de facto skończeni. Tegoroczny atak Naszości skupił się na Krystynie Łybackiej, byłej minister edukacji. Zgoda, była nędznym ministrem, ale przecież dzisiaj tego rządu już nie ma, a Łybacka w SLD to zgrana karta. Coś nam się wydaje, iż te wygłupy Naszości służą jedynie lansowaniu ich przywódcy Lisiewicza. Ten silnie niezdolny dziennikarzyna, niepotrafiący przebić się pisaniem, stara się zwrócić na siebie uwagę, urządzając kretyńskie happeningi polityczne. Telewizje z lubością pokazują grupkę pajaców z Poznania, eksponując zawsze Lisiewicza. Ten jednak nie zyskuje takiej popularności, na jaką liczy. Takiej, która pozwoli mu, wzorem liderów Ligi Republikańskiej czy wszechpolaków, zdjąć błazeńskie przebranie, opuścić ulice i wejść do parlamentu. Na razie Lisiewicz robi za drugą, po Koziołkach, atrakcję turystyczną Poznania. I niech tak już pozostanie.

Wybrane dla Ciebie

Na ten nowotwór umiera w Polsce ponad 10 tysięcy osób. Oto objawy raka jelita grubego

Na ten nowotwór umiera w Polsce ponad 10 tysięcy osób. Oto objawy raka jelita grubego

Luka VAT w Polsce mniejsza niż w 2023 roku. Raport pokazuje dużą zmianę

Luka VAT w Polsce mniejsza niż w 2023 roku. Raport pokazuje dużą zmianę

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski