Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia "w trakcie sprawowania kultu religijnego (...) może brać udział nie więcej niż 5 uczestników, oprócz osób sprawujących kult religijny lub osób zatrudnionych przez zakład pogrzebowy w przypadku pogrzebu."
Decyzję rządu o ograniczeniach dot. mszy świętych ostro skrytykował wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości i były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. - Gdy patrzę na to, co się dzieje w sklepach (…), gdzie czasami są obecne setki osób w jednym momencie, gdy widzę różne inne zbiorowe zachowania, to zastanawiam się - w bazylice krakowskiej na mszy ma być 5 osób? To w kościele Świętego Krzyża w Warszawie czy w katedrze warszawskiej na mszy ma być 5 osób? To jest naprawdę nierozsądna decyzja - ocenił Antoni Macierewicz w swoim felietonie w Telewizji Trwam.
- To jest decyzja, która przemknęła się do tego rozporządzenia, ktoś nie zwrócił uwagi na to, jakie są tego konsekwencje. Poza tym, że to jest absurdalne, bo przecież w większości kościołów można zmieścić i 100 osób w odstępie po kilka metrów między sobą, to konsekwencje dla naszego życia duchowego, dla naszego stanu psychicznego, dla naszej duchowości – są w sposób oczywisty niesłychanie negatywne - ocenił Macierewicz, którego cytuje wPolityce.pl.
- Zakaz gromadzenia się na mszy św. więcej niż pięciu osób jest po prostu nieroztropny. Uderza nie tylko w naszą tradycję, ale także w naszą odporność w tych najtrudniejszych czasach - stwierdził były szef MON.
- Apeluję do pana ministra zdrowia, żeby zmienił w swoim rozporządzeniu ten zapis. Jest to apel także do państwa, bo musimy mówić głośno o tym, że wiara i jej praktykowanie w tych trudnych czasach jest konieczne. Oczywiście przy zagwarantowaniu wszystkich przepisów, które chronią nasze bezpieczeństwo zdrowotne, przy zachowaniu epidemiologicznych obowiązków, ale nie przy zamknięciu kościołów, nie przy wyrzuceniu nas z kościoła - podsumowuje Macierewicz.
