Roboty miały zakończyć się we wrześniu. Później w listopadzie. Jest kwiecień i trwają w najlepsze, a mieszkańcom ulicy Jasińskiego puszczają nerwy.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170382" sub="Robota na ulicy Jasińskiego idzie powoli, co zresztą dobitnie widać na zdjęciu, które wykonaliśmy kilka dni temu / Fot. Jarosław Hejenkowski">To miała być inwestycja, jakich wiele. W uliczce na osiedlu domków jednorodzinnych miały zostać zbudowane kanalizacja deszczowa oraz nowa jezdnia i chodniki z obu stron.
Przetarg wygrała bydgoska firma, do której zastrzeżenia mają zarówno mieszkańcy, jak i władze miasta. Pisaliśmy o tym już jesienią ubiegłego roku.
- Samochody zostały uwięzione na posesjach. Wykonawca uszkodził instalację kanalizacyjną, telefoniczną i domofonową - narzekali wtedy mieszkańcy.
<!** reklama>Od tego czasu niewiele się zmieniło. No, może to, że inne jest nastawienie ratusza do wykonawcy. Pół roku temu go broniono. Dziś władze miasta są współpracą rozczarowane. Wczoraj wiceprezydent Ireneusz Stachowiak wysłał kolejny list ponaglający.
- Naliczamy im odsetki karne, ale nie wykazują chęci, żeby te prace zintensyfikować. Zastanawialiśmy się już nawet, czy nie zmienić wykonawcy - przyznaje włodarz w rozmowie z nami. - Tempo prac jest niezadowalające. Nie podoba się nam współpraca z wykonawcą - kontynuuje wiceprezydent. Sprawa otarła się nawet o prokuraturę. Bowiem kiedy roboty przerwano zimą, firma tak opieszale zabezpieczała plac robót, że istniało zagrożenie dla ludzi.
- Był taki wniosek, bo niezabezpieczone włazy kanalizacji mogły być zagrożeniem dla ludzi - mówi Ireneusz Stachowiak, który wylicza kolejne terminy, kiedy roboty miały zostać zakończone.
Pierwszy termin to koniec października. Później mówiono o listopadzie, ale robotników widać było na ulicy także w grudniu. Wtedy ratusz zażądał zakończenia pracy, bo ich jakość na mrozie i tak byłaby niezadowalająca.
Mieszkańcy domów mają więc niewątpliwie dość jakichkolwiek remontów na kilka najbliższych lat. Jedyną pocieszającą dla nich informacją jest fakt, że nie będą ich niepokoić ciężarówki dostawcze. Obawiali się tego w związku z planami budowy galerii handlowej tuż pod ich nosami.
Warto wiedzieć
Długi remont
- Roboty zaczęły się na początku sierpnia i miały potrwać dwa miesiące
- W budżecie zapisanych na ten cel jest 180 tys. zł