Sprawa sięga początku maja 2022 r. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podjął wówczas decyzję, że na razie nie pojedzie do Kijowa. Była to reakcja na zamieszanie związane z niedoszłą wizytą prezydenta Niemiec na Ukrainie. Frank-Walter Steinmeier miał się udać tam z przywódcami Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, jednak strona ukraińska nie wyraziła zgody na jego obecność.
Komentując ówczesną decyzję Scholza, ambasador Ukrainy w Berlinie określił go słowami „beleidigte Leberwurst”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „obrażona pasztetowa”. Jest to używane w Niemczech określenie, którym prześmiewczo mówi się na osoby nadąsane. Dziś Andrij Melnyk nie nazwałby tak niemieckiego kanclerza.
„Przeproszę go osobiście”
– Jest to stwierdzenie, którego z perspektywy czasu oczywiście żałuję – oświadczył ukraiński dyplomata w rozmowie z portalem tygodnika „Spiegel”. Przyznał, że jego wypowiedź nie została dobrze przyjęta przez władze Ukrainy. – Mój prezydent nie był rozbawiony – powiedział o reakcji Wołodymyra Zełenskiego. Ambasador musiał się tłumaczyć ze swoich słów przed ministrem spraw zagranicznych Dmyrtrem Kułebą.
Ambasador Ukrainy powiedział, że nie rozmawiał jeszcze o tym z kanclerzem, jednak wyraził nadzieję, że będzie miał taką możliwość. – Przeproszę go osobiście – zapowiedział.
spiegel.de
