https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Amator jak zawodowiec

Sławomir Kabat
4Mistrz Polski nie ma powodów do zadowolenia, skoro przez 200 km uciekał zupełny amator Michał Olejnik, który na co dzień jest nauczycielem w gimnazjum. Do czerwca jeździł jedynie w weekendy. To świadczy o całej klasie polskich kolarzy. Ryś miś, Onet.pl Sport

Bohaterem kolarskich mistrzostw Polski seniorów-elity był nauczyciel angielskiego, który trenuje po pracy dla przyjemności, zawodnik Rometu Michał Olejnik.

W niedzielę na drogach wokół Dolska i Borka Wielkopolskiego rozgrywane były kolarskie szosowe mistrzostwa Polski seniorów-elity na dystansie 253 km. Bohaterem imprezy był bydgoszczanin 29-letni Michał Olejnik, który kolarstwo traktuje amatorsko, bo na życie i swoją pasję zarabia ucząc języka angielskiego.

Już pięćset metrów po starcie uciekło ośmiu kolarzy, a po dziesięciu kilometrach uformowała się piątka, później czwórka zawodników, wśród nich cyklista Rometu. Zgodnie współpracując szybko powiększali przewagę nad peletonem, która momentami wynosiła aż 19 minut.

<!** reklama>- Mieliśmy bardzo duże szanse podzielić między sobą medale, ale około 10 kilometrów przed metą, po sześciu godzinach wspólnej jazdy moi współpracownicy ucieczki zaczęli próbować pojedynczych ataków jakby się mnie obawiali - opowiada. - Zamiast współpracy zwalniali tempo. Dwa kilometry przed metą po ponad 240 kilometrach ucieczki peleton nas wchłonął, a ja na mecie finiszowałem w grupie.

Michał Olejnik był jedynym wśród śmiałków, który kolarstwo traktuje amatorsko. Pozostali mają kontrakty w profesjonalnych grupach. Bydgoszczanin z kolei na co dzień jest nauczycielem języka angielskiego w Gimnazjum nr 5 w Fordonie i prywatnej szkole Focus. Do 2001 roku był perspektywicznym kolarzem młodego pokolenia w Romecie - zdobył cztery medale mistrzostw Polski m.in. złoto na mistrzostwach Polski juniorów ze startu wspólnego i brąz w parach w młodzieżowcach z Sylwestrem Szmydem. W 1999 i 2000 ścigał się w amatorskiej grupie francuskiej USSAPB Barentin, a w 2001 roku w grupie zawodowej Saint Quentin Oktos.

Z powodu kłopotów z kolanem - musiał poddać się dwóm operacjom - przez pięć lat w ogóle nie jeździł na rowerze. Od 2006 zaczął rekreacyjnie jeździć na treningi, a od 2008 startować na wyścigach.

- Rower to moja pasja - opowiada Michał. - W związku z pracą zawodową na treningi poświęcam kilka razy mniej czasu niż profesjonaliści. Do marca trenuję tylko w sobotę i niedzielę. Od kwietnia cztery razy w tygodniu przejeżdżam od 70 do 120 kilometrów. Od maja wydłużam odcinki, a przez ostatnie trzy tygodnie dwa razy przejeżdżam po 180 - 200 km.

Michał Olejnik w przeciwieństwie do kolarzy z peletonu za wszystko płaci sam.

- Romet, w którym jestem zarejestrowany, żeby móc startować w wyścigach, wystawia mi tylko licencje - opowiada Michał. - Za wszystkie inne rzeczy muszę płacić sam, ale nie mam o to pretensji, bo klub jest w trudnej sytuacji.

Oprócz prywatnego roweru, który Michał kupił w ubiegłym roku za 10000 złotych, co miesiąc na osprzęt, m.in. klocki hamulcowe, łańcuch, czy dętki, wydaje około 300 złotych.

- Kocham rower - mówi Michał. - Nie mam czasu na narzekanie w życiu. W przerwie między zajęciami, nawet gdy pada deszcz, zmieniam ubranie, wsiadam na mój jednoślad i ruszam na trening.


Komentarz Internauty

Mistrz Polski nie ma powodów do zadowolenia, skoro przez 200 km uciekał zupełny amator Michał Olejnik, który na co dzień jest nauczycielem w gimnazjum. Do czerwca jeździł jedynie w weekendy. To świadczy o całej klasie polskich kolarzy.

Ryś miś, Onet.pl Sport

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski