Bohaterem kolarskich mistrzostw Polski seniorów-elity był nauczyciel angielskiego, który trenuje po pracy dla przyjemności, zawodnik Rometu Michał Olejnik.
W niedzielę na drogach wokół Dolska i Borka Wielkopolskiego rozgrywane były kolarskie szosowe mistrzostwa Polski seniorów-elity na dystansie 253 km. Bohaterem imprezy był bydgoszczanin 29-letni Michał Olejnik, który kolarstwo traktuje amatorsko, bo na życie i swoją pasję zarabia ucząc języka angielskiego.
Już pięćset metrów po starcie uciekło ośmiu kolarzy, a po dziesięciu kilometrach uformowała się piątka, później czwórka zawodników, wśród nich cyklista Rometu. Zgodnie współpracując szybko powiększali przewagę nad peletonem, która momentami wynosiła aż 19 minut.
<!** reklama>- Mieliśmy bardzo duże szanse podzielić między sobą medale, ale około 10 kilometrów przed metą, po sześciu godzinach wspólnej jazdy moi współpracownicy ucieczki zaczęli próbować pojedynczych ataków jakby się mnie obawiali - opowiada. - Zamiast współpracy zwalniali tempo. Dwa kilometry przed metą po ponad 240 kilometrach ucieczki peleton nas wchłonął, a ja na mecie finiszowałem w grupie.
Michał Olejnik był jedynym wśród śmiałków, który kolarstwo traktuje amatorsko. Pozostali mają kontrakty w profesjonalnych grupach. Bydgoszczanin z kolei na co dzień jest nauczycielem języka angielskiego w Gimnazjum nr 5 w Fordonie i prywatnej szkole Focus. Do 2001 roku był perspektywicznym kolarzem młodego pokolenia w Romecie - zdobył cztery medale mistrzostw Polski m.in. złoto na mistrzostwach Polski juniorów ze startu wspólnego i brąz w parach w młodzieżowcach z Sylwestrem Szmydem. W 1999 i 2000 ścigał się w amatorskiej grupie francuskiej USSAPB Barentin, a w 2001 roku w grupie zawodowej Saint Quentin Oktos.
Z powodu kłopotów z kolanem - musiał poddać się dwóm operacjom - przez pięć lat w ogóle nie jeździł na rowerze. Od 2006 zaczął rekreacyjnie jeździć na treningi, a od 2008 startować na wyścigach.
- Rower to moja pasja - opowiada Michał. - W związku z pracą zawodową na treningi poświęcam kilka razy mniej czasu niż profesjonaliści. Do marca trenuję tylko w sobotę i niedzielę. Od kwietnia cztery razy w tygodniu przejeżdżam od 70 do 120 kilometrów. Od maja wydłużam odcinki, a przez ostatnie trzy tygodnie dwa razy przejeżdżam po 180 - 200 km.
Michał Olejnik w przeciwieństwie do kolarzy z peletonu za wszystko płaci sam.
- Romet, w którym jestem zarejestrowany, żeby móc startować w wyścigach, wystawia mi tylko licencje - opowiada Michał. - Za wszystkie inne rzeczy muszę płacić sam, ale nie mam o to pretensji, bo klub jest w trudnej sytuacji.
Oprócz prywatnego roweru, który Michał kupił w ubiegłym roku za 10000 złotych, co miesiąc na osprzęt, m.in. klocki hamulcowe, łańcuch, czy dętki, wydaje około 300 złotych.
- Kocham rower - mówi Michał. - Nie mam czasu na narzekanie w życiu. W przerwie między zajęciami, nawet gdy pada deszcz, zmieniam ubranie, wsiadam na mój jednoślad i ruszam na trening.
Komentarz Internauty
Mistrz Polski nie ma powodów do zadowolenia, skoro przez 200 km uciekał zupełny amator Michał Olejnik, który na co dzień jest nauczycielem w gimnazjum. Do czerwca jeździł jedynie w weekendy. To świadczy o całej klasie polskich kolarzy.
Ryś miś, Onet.pl Sport