https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Alibi prosto z Anglii?

Jarosław Jakubowski
Na wczorajszej rozprawie przeciwko Szymonowi M. - oskarżonemu o zabójstwo - pojawił się jego dawny kolega z Anglii. Twierdzi, że oskarżony był z nim, kiedy popełniano zbrodnię.

Na wczorajszej rozprawie przeciwko Szymonowi M. - oskarżonemu o zabójstwo - pojawił się jego dawny kolega z Anglii. Twierdzi, że oskarżony był z nim, kiedy popełniano zbrodnię.

Szymon M., pseudonim Mrówa, 28-letni kucharz z zawodu, został doprowadzony do sądu z aresztu. Miał skute ręce i nogi, co stosuje się tylko wobec najgroźniejszych przestępców. Ubrany był trochę jak tancerz: czarna koszula z białym haftem na piersi, czarne spodnie, lakierki. Portretu dopełnia krótko ostrzyżona głowa z paroma bliznami. Oskarżony nie wyglądał na zmartwionego. Reportera „Expressu” dopytywał, kiedy ukaże się artykuł o nim. Ale sprawa jest poważna. „Mrówie” grozi nawet dożywotnia odsiadka.

<!** Image 3 align=none alt="Image 164440" sub="Szymon M. ps. Mrówa i jego adwokat, mec. Arkadiusz Namysłowski, liczą tym razem na wyrok uniewinniający
Fot. Tymon Markowski">

Ofiara zabójstwa, 55-letni samotny inwalida Roman R., mieszkał w odrapanej kamienicy przy ulicy Garbary w Bydgoszczy. Często odbywały się u niego libacje, również z udziałem Szymona M. i Michała S. Według Prokuratury Okręgowej to oni 7 marca 2005 roku mieli zamordować Romana R. zadając mu kilkanaście ciosów nożem w klatkę piersiową, szyję i głowę. Miał też poderżnięte gardło. Zdaniem śledczych, inwalida zginął, bo za dużo wiedział o brudnych interesach obu mężczyzn. Wśród znajomych rozpowiadał, że policja pytała go o dwa napady, których dokonali Szymon M. i Michał S. wraz z trzecim kumplem. Do obu doszło 19 lutego 2005 roku. Najpierw o 5.00 rano bandyci sterroryzowali nożem dozorcę parkingu przy ul. Królowej Jadwigi i zabrali mu 145 zł, a dwie godziny później napadli na stację benzynową przy ul. Szubińskiej, gdzie łupem przestępców padła gotówka w kwocie ponad 1200 zł i towar o wartości 6,6 tys. zł.

Szymon M. został zatrzymany w październiku 2007 roku w Plymouth na południu Anglii. Następnie ekstradowano go do Polski. W 2009 roku został skazany na 25 lat, ale po apelacji sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Wspólnik „Mrówy”, Michał S., znacznie wcześniej usłyszał wyrok 25 lat więzienia. Podczas swojego procesu butny i arogancki, na rozprawie Szymona M. mówił nieskładnie i drżącym głosem. - Biorę silne psychotropy - przyznał.

Wczoraj w bydgoskim sądzie pojawił się bydgoszczanin Rafał S. Młody mężczyzna przyniósł całą reklamówkę dokumentów na potwierdzenie, że od końca 2004 do kwietnia 2005 roku przebywał w Anglii, gdzie poznał oskarżonego. - Szymona pierwszy raz spotkałem około 20 lutego 2005 roku. Pod koniec lutego albo na początku marca zamieszkał w hotelu, w którym razem pracowaliśmy. W pierwszej połowie marca nie było dnia, abyśmy się nie widzieli. Nie mam z tego okresu karty SIM, tylko numer identyfikacyjny mojego telefonu. Na ten telefon dzwonił ojciec oskarżonego. Dzwoniła też jakaś dziewczyna. Z papierów Szymona mam jeszcze mandat od policji, jaki dostaliśmy w maju - zeznał Rafał S. Pytany o konkretne daty, świadek odpowiadał, że ich nie pamięta z powodu dużego upływu czasu.

Sąd otrzymał informację z brytyjskiego Home Office, czyli odpowiednika naszego MSWiA, o Szymonie M. Wynika z niej, że „Mrówa” ma bogatą kartotekę kryminalną w Wielkiej Brytanii. Zdarzenia m.in. jazda po pijanemu, datowane są jednak dopiero od 7 maja 2005 roku. Pozostali świadkowie wezwani na wczoraj, nie stawili się. Kolejna rozprawa w lutym.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski