Albo zatrzymamy deszczówkę, albo też zapłacimy więcej za wodę...

[break]
Ministerstwo Środowiska chce wprowadzić nową opłatę za tzw. utraconą wodę. Obciążone mają nią być samorządy, które nie będą inwestować w retencję. Zdaniem resortu, Polska, wbrew pozorom, wcale nie jest krajem zbyt zasobnym w wodę, dlatego należy nauczyć się ją zatrzymywać w środowisku, aby móc ją wykorzystać, na przykład w czasie suszy. Chodzi o to, aby woda opadowa nie była natychmiast zrzucana do rzeki przez kanalizację deszczową, zwiększając zagrożenie powodziowe, ale gromadzona czy też oddawana środowisku za pomocą instalacji retencyjnych - zbiorników czy przez drenaż.

Fragmenty retencji

Gminy zatem powinny zadbać o to, aby inwestorzy, którzy budują na ich terenie, na przykład jakiś supermarket z wybetonowanym parkingiem, zapewnili jednocześnie odpowiedni system retencyjny. Jeśli go nie będzie, nałożona zostanie opłata. Będzie ona wyższa, jeżeli samorządy nie będą inwestować w budowę tego rodzaju instalacji.

Z ewentualnymi inwestycjami trzeba się pospieszyć, bo tzw. opłata za utraconą wodę ma znaleźć się w znowelizowanym Prawie wodnym, którego projekt ma być gotowy już w czerwcu.

Czy w Bydgoszczy przewiduje się budowę instalacji retencyjnych? Czy w naszym mieście są one potrzebne?

W Bydgoszczy takiego systemu nie ma i jak dotąd, nic nie wiadomo, aby jakaś firma czy instytucja występowała o zbudowanie na swoim terenie na przykład zbiorników retencyjnych.

Nad koncepcją rozbudowy kanalizacji deszczowej, aby dostosować ją do zmian klimatu oraz zastosowania systemu retencyjnego pracuje obecnie spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.

- W projekcie ministerstwa jest mało szczegółów, trudno na tej podstawie robić plany inwestycji w instalacje retencyjne. Na zlecenie miasta przygotowujemy projekt kanalizacji deszczowej, ale tylko z fragmentami retencji - mówi rzecznik Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, Marek Jankowiak.

Wykorzystać zbiorniki, które już są

Co ma wynikać z opracowania MWiK? Po pierwsze, czy w ogóle będzie konieczność budowy nowych zbiorników retencyjnych, a po drugie, jakie są możliwości wykorzystania do tego celu istniejących już zbiorników wodnych i rowów.

Koncepcje mają być gotowe w połowie bieżącego roku, czyli w tym samym terminie, co ministerialny projekt Prawa wodnego.

Położenie miasta nie stwarzało, przynajmniej do tej pory, zagrożenia, że wody może zabraknąć. Chociaż skutki ubiegłorocznej suszy były na Wiśle bardzo widoczne. Zdaniem ekspertów, zmiany klimatyczne, ale także brak koncepcji zagospodarowania Wisły, mogą sprawić, że retencjowanie wody opadowej będzie bardzo potrzebne.

W czerwcu ubiegłego roku miasto zawarło porozumienie z Ministerstwem Środowiska w sprawie opracowania dla Bydgoszczy planu adaptacji do zmian klimatu. Jak informuje biuro prasowe ratusza, obecnie jest jednak jeszcze za wcześnie, by wypowiadać się o wprowadzeniu w Bydgoszczy konkretnych rozwiązań zabezpieczających przed skutkami zmian klimatycznych.