W „Irenie” nie ma już śladu po związkach zawodowych, a prezes Zbigniew Zwierucha przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nadal trwa produkcja kryształów i poszukiwany jest nowy właściciel.
Pracownicy inowrocławskiej huty „Irena”, choć pracują, to z niepokojem patrzą w przyszłość. Nadal sytuacja w zakładzie nie wygląda dobrze, chociaż produkcja kryształów zaczęła się w lutym, gdy do zakładu z powrotem popłynął gaz. W firmie nie ma już jednak związków zawodowych, których działalność została zawieszona po tym, jak rządy przejął syndyk masy upadłościowej, Grzegorz Floryszak. Do pracy wróciło niespełna 200 osób z dawnej załogi, reszta czeka na dalszy rozwój wypadków lub szuka zatrudnienia na własną rękę.
<!** reklama>- Wszyscy obawiamy się o swój los. Coraz trudniej o rynki zbytu, więc nie wiadomo, jak długo nasza firma się utrzyma. O hucie już wszyscy zapomnieli. Całą tę produkcję uruchomiono pewnie tylko po to, żeby zakład korzystnie sprzedać. Jak jest produkcja, to wiadomo, że wartość firmy idzie w górę - mówią hutnicy, którzy pracują przy wyrobie szkła kryształowego.
Wciąż nie została uruchomiona jednak druga wanna do produkcji szklanek oraz kieliszków i nikt dziś nie potrafi powiedzieć, kiedy to nastąpi. Wody w usta nabrali też dawni związkowcy.
- Proszę rozmawiać z syndykiem, to on teraz o wszystkim decyduje - mówi krótko dawny szef Związku Zawodowego „Solidarność”, Włodzimierz Grzeczka.
Od 17 maja, jak podaje Zarząd Giełdy Papierów Wartościowych, wycofane zostały z obrotu akcje spółki na rynku regulowanym.
Mimo że przedsiębiorstwo wciąż jest w trudnej sytuacji, wygląda jednak na to, że obawy ludzi o utratę pracy są przedwczesne.
- Cały czas jestem w kontakcie z Krzysztofem Radomskim, członkiem Powiatowej Rady Zatrudnienia i informacje o tym, co się dzieje w hucie, docierają do mnie na bieżąco. Na razie nie ma mowy o tym, by były planowane zwolnienia grupowe - informuje dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Inowrocławiu, Przemysław Stefański.
W zakładzie nie ma już prezesa Zbigniewa Zawieruchy, który od paru miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim i doprowadził do tego, że spółka znalazła się w stanie upadłości likwidacyjnej. Syndyk masy upadłościowej w ostatnich dniach też jest nieuchwytny. Jak się dowiedzieliśmy na początku lipca ma być ogłoszony pierwszy przetarg na sprzedaż „Ireny”.
