Kładka, huśtawka, palisada, slalom. Kilkanaście przeszkód. Wszystkie po kolei i wszystkie dokładnie. Jeden błąd i lecą punkty karne. Człowiek pokazuje, pies wykonuje. Kto tego jeszcze nie widział, o psich możliwościach wie niewiele.
<!** Image 2 align=none alt="Image 196567" >
Nieważne, czy jest się małym, czy dużym i jakiej jest się rasy. Rodowody i powierzchowne piękno tutaj nie rządzą.
Tu liczą się spryt, spostrzegawczość i przywiązanie do człowieka, na którego najmniejszy gest trzeba odpowiedzieć skokiem, gibkością, szybkością. Brzydki może wygrać z ładnym, mały może pobić dużego. Na tym właśnie polega piękno zawodów agility, czyli konkursów, w których oceniana jest zwinność psa i jego współpraca z przewodnikiem.<!** reklama>
Jedność jest piękna
- Chodzi o poczucie jedności z psem. O wzajemne zrozumienie i zgranie. Wtedy jest pięknie - mówi Magdalena Domańska z sekcji Agility bydgoskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce, współorganizatorka zawodów LOLO PETS CUP, które odbyły się w miniony weekend na hipodromie w Myślęcinku.
<!** Image 3 align=none alt="Image 196567" >
Wzięło w nich udział prawie 100 przewodników z psami najróżniejszych ras - od pudli, przez terriery, po rozmaite psy pasterskie, myśliwskie i obrończe - a także mieszańce. Tory przeszkód budował i oceniał umiejętności psów doświadczony sędzia ze Szwajcarii Rolf Graber.
Agility to jedna z najpopularniejszych dzisiaj sportowych dyscyplin kynologicznych. Pierwsze zawody odbyły się 30 lat temu i były jedynie przerywnikiem podczas konkursu jeździeckiego. Dzisiaj rozgrywane są na całym świecie jako samodzielna impreza, gromadząc nawet po kilkanaście tysięcy uczestników i widzów.
Do Polski agility zawitało po raz pierwszy 20 lat temu. Zasady tej dyscypliny są proste i przypominają nieco reguły rządzące sportem jeździeckim. Można ją uprawiać w każdym wieku i z każdym psem, niezależnie od jego rasy czy wielkości.
Mówiąc najprościej, aby wygrać konkurs, trzeba przebiec z psem tor przeszkód, składający się, m.in., ze stacjonat, huśtawki, kładki, palisady, slalomu i dwóch rodzajów tuneli. Pies nie ma obroży ani smyczy. Człowiek, który biegnie razem z czworonogiem, daje sygnały jedynie głosem i gestem. Wygrywa ta para, która pokona parkur najszybciej i bez błędów.
Psy podzielone są według wzrostu na trzy kategorie: małe, średnie, duże. Oprócz tego mogą biegać w grupach, podzielonych według poziomu zaawansowania. Prym wiodą rasy pasterskie, takie jak border collie, owczarki szetlandzkie czy pirenejskie, ale wśród czempionów można znaleźć także przedstawicieli innych ras, a nawet kundelki.
Biegać może każdy
- Każdy pies może biegać agility, choć nie każdy ma szansę zostać mistrzem - mówi Monika Szpakowska z Gdyni, która do Bydgoszczy przyjechała z dwoma owczarkami belgijskimi: Jessicą i Jagą. - Są rude i bardzo szybkie - śmieje się kobieta.
- Bieganie z szybkim psem daje najwięcej frajdy, ale trzeba być bardzo uważnym, bo jeden błąd człowieka to od razu zły ruch psa - mówi Magdalena Domańska.
Szkolenie psa w agility rozpoczyna się od szczeniaka i prostych ćwiczeń. Po kilku latach treningu dobrze wyszkolony czworonóg potrafi bezbłędnie i błyskawicznie wykonać na torze wszystkie polecenia człowieka. Za jedną z najtrudniejszych przeszkód uchodzi slalom złożony z 12 tyczek, których zaliczanie pies musi rozpocząć od wejścia lewym barkiem.