Jest to absolutnie przełomowy moment w historii Mistrzostw Świata, w którym przedstawiciel naródu afrykańskiego w końcu awansował do poziomu, który zwykle osiągają tylko drużyny europejskie lub południowoamerykańskie. Po początku rozgrywania mundiali tylko dwie drużyny z krajów spoza tych kontynentów zdołały dojść do półfinałów mistrzostw; USA na inaugurację w roku 1930 i Korea Południowa podczas mistrzostw u siebie w 2002 roku.
Jeśli chodzi o Afrykę dotychczas najwyżej w mistrzowskich turniejach docierały: Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010) i kończyły w fazie ćwierćfinałów, ale nigdy nie będąc w stanie przejść dalej.
Poza boiskiem ta drużyna Maroka, trenowana przez urodzonego we Francji Walida Regragui i składająca się z 14 graczy urodzonych za granicą, jednoczy świat arabski, inspirując manifestację arabskiej tożsamości ze strony kibiców z różnych krajów.
"To jest to, zrobili to!!!! Gratulacje dla Maroko za to osiągnięcie. Niech żyje Afryka! Walid Regragui, bracie, cieszę się twoim szczęściem"
Po tym jak zaprezentowali się dzielni Marokańczycy w konfrontacji z Portugalią nie ma też w zasadzie powodu, dla którego nie mogliby sięgnąć po tytuł. Zwłaszcza po tym, jak wygrali swoją grupę eliminacyjną, w której znajdowała się druga w światowym rankingu Belgia i finalista poprzedniego mundialu czyli Chorwacja. Po wyjściu z grupy Maroko pokonało już dwóch europejskich zawodników wagi ciężkiej, mowa tu o Hiszpanii wyeliminowanej po rzutach karnych w rundzie poprzedniej.
Bramkarz i defensywa niemal bezbłędna
Warto mocno podkreślić, że brona Maroka nie straciła jeszcze gola ze strony przeciwnika na tegorocznych Mistrzostwach Świata, a jedynym, na którego utratę sobie pozwoliła, był gol samobójczy Nayefa Agureda w grupowym spotkaniu z Kanadą.
W meczu rozgrywanym w tumulcie nieustannych gwizdów i szyderstw zagorzałych fanów Maroka, zespół polegał prawie wyłącznie na kontratakach i zdobył bramkę z jednego z nich. Dośrodkowanie z lewej strony i En-Nesyri wskoczył między portugalskiego bramkarza Diogo Costę i obrońcę Rubena Diasa i skierował piłkę głową do pustej bramki.
Jednym z większych ciekawszych wydarzeń tego dramatycznego ćwierćfinału był fakt, że rezerwowy Walid Cheddira otrzymał czerwoną kartkę w doliczonym czasie gry po drugiej żółtej w czasie jego króciutkiego czasu przebywania na murawie.
"Wow, sensacyjne zwycięstwo Maroka. Odważny, ognisty, zorganizowany, spokojny i zasłużony awans. Pierwsza afrykańska drużyna, która zagra w półfinale mistrzostw świata. Dobrze to rozegrali. Zaje.... dobrze"
