Ponad 30 osób zginęło, a prawie sto zostało rannych po eksplozji w szyickim meczecie podczas piątkowych modlitw w afgańskim mieście Kandahar.
Świadkowie mówili o rozbitych oknach i leżących na ziemi ciałach oraz o wiernych, którzy starali się pomóc ofiarom. Podejrzewa się, że ładunek wybuchowy odpalił terrorysta lub terroryści samobójcy.
Niektórzy z uczestniczących w modłach opowiadali o trzech wybuchach – jeden przy głównym wejściu do meczetu, dwa pozostałe w środku. Meczet był wypełniony ludźmi. Co najmniej 15 karetek uczestniczyło w udzielaniu pomocy.
Siły specjalne talibów zabezpieczyły miejsce eksplozji, proszono ludzi o oddawanie krwi, aby pomóc rannym. Pojawiły się informacje, że za atakiem stał IS-K, lokalny oddział grupy tak zwanego Państwa Islamskiego.
Kandahar jest drugim co do wielkości miastem Afganistanu i duchowym miejscem narodzin talibów, więc atak w tym miejscu został odebrany jako bezpośrednie uderzenie we władzę tego kraju.
