https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera wokół Warsztatu Terapii Zajęciowej „Dąb”. Rodzice protestowali na sesji rady gminy

MP
Rodzice osób niepełnosprawnych protestowali dziś na sesji Rady Gminy w Białych Błotach przeciwko, ich zdaniem, unicestwianiu Warsztatu Terapii Zajęciowej "Dąb", który działa przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej.

- Protestujemy przeciwko haniebnym praktykom dyskryminowania osób niepełnosprawnych, zwalnianiu prawie 50 procent załogi - napisali w liście do nas rodzice. - Bo czym że jest warunkowanie uczestnictwa osoby niepełnosprawnej w zajęciach w WTZ załatwianiem potrzeb fizjologicznych do pampersa, pozbawianie uczestników WTZ ciepłych posiłków szczególnie w okresie zimowym, karanie niewygodnych uczestników WTZ poprzez zakazywanie im uczestnictwa w zajęciach, a nawet skreślanie ich z listy czy zaprzestanie rehabilitacji zawodowej uczestników WTZ i ich infantylizacja, np. poprzez kolorowanie rysunków i układanie "puzzli".

Pod listem podpisali się rodzice oraz byli i obecni pracownicy WTZ "Dąb". Twierdzą, że od początku 2016 roku wielokrotnie zwracali się z prośbą do władz gminy Białe Błota, starosty bydgoskiego i dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie o interwencję. - Niestety, wszyscy nas zignorowali. Nikogo nie obchodzi dobro osób niepełnosprawnych, którzy nie mogą sami skutecznie upomnieć się o swoje prawa - twierdzą autorzy listu.

- Nie rozumiemy też, dlaczego pani rehabilitantka zamiast zajmować się rehabilitacją, piecze chleb i robi karteczki na zajęciach - denerwuje się jedna z mam.

Bogusława Bajgot, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białych Błotach, odpiera zarzuty: - Kłopoty zaczęły się już w 2015 roku, kiedy zarządziłam kontrolę w WTZ "Dąb". W jej wyniku stwierdziliśmy działania niedostosowane do ustawy o finansach publicznych oraz ustawy o rachunkowości. Zastrzeżenia budziły zasady księgowania. Była kierownik WTZ „Dąb” bez stosownych pełnomocnictw prowadziła całą gospodarkę finansami i kadrami, do czego nie była uprawniona, bo od początku powstania warsztatów ich organem zarządzającym był Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Białych Błotach i to należało do jego zadań.

ZOBACZ TEŻ:

Stare zdjęcia Bydgoszczy. Popatrzcie, jak się zmienia nasze miasto. To samo miejsce, dwie różne fotografie, które dzieli wiele dekad.

Bydgoszcz na starych fotografiach. To samo miejsce dawniej i...

Zdaniem Bogusławy Bajgot, osoby, które wznieciły całą aferę „grają” osobami niepełnosprawnymi w sposób nieuczciwy. - Rolą warsztatu jest przywrócenie lub pomoc w nabyciu nowych umiejętności zawodowych osobom niepełnosprawnym - mówi. - W tym mają im pomóc psycholog, rehabilitant czy instruktorzy terapii zajęciowej. Oni nie są od tego, by obsługiwać podopiecznych, którzy chcą skorzystać z toalety. Jeśli ktoś wymaga takiej pomocy, to powinien trafić do Środowiskowego Domu Samopomocy w Cielu, gdzie takie wsparcie uzyska. Na dodatek, takim osobom gwarantujemy dowóz. Padły też zarzuty, że rehabilitant nie zajmuje się tym, czym powinien. Zapewniam, że każdy pracownik zatrudniony w WTZ Dąb wykonuje swoje obowiązki zgodnie z umową o pracę. W kwestii zarzutu dotyczącego braku ciepłych posiłków, to zgodnie z interpretacją Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 2012 r., warsztaty terapii zajęciowej nie mają takiego obowiązku. Mają je za to środowiskowe domy samopomocy.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ludzie czytacie te komentarze bo to prawda jest ?
G
Gość
Pojebany jest ten warsztat w dembie lepiej jest w Cielu ludzie nie dawajcie tam nikogo wogule do Dębu
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski