https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adwokat zmarł w bydgoskim sądzie. Po śmierci miał spędzić tam cztery godziny

Maciej Czerniak
Do zdarzenia doszło na korytarzu bydgoskiego sądu, przed salą 118.
Do zdarzenia doszło na korytarzu bydgoskiego sądu, przed salą 118. Polskapress
Zmarły to Jerzy Matysiak, ceniony, długoletni adwokat z Nakła nad Notecią. Oczekiwał na sądowym korytarzu na rozprawę, w której występował jako obrońca. Gdy zasłabł, na miejsce wezwano pogotowie. Ratownikom nie udało się jednak go uratować. Świadkowie pytają o to, co działo się potem.

Wracamy do dramatycznej historii, jaka miała miejsce w budynku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. W czwartek około godziny 9.40 na sądowym korytarzu zasłabł adwokat Jerzy Matysiak. Do zdarzenia doszło przed salą rozpraw nr 118.

To Cię może też zainteresować

- Wiem, że na pomoc ruszyli pracownicy sądu, w tym pracownice wydziału karnego. Wezwano też pogotowie, ale kiedy nie udało się przywrócić funkcji życiowych, ratownicy odjechali. Czy tak powinno to wyglądać? Byłem w sądzie jeszcze około godziny 14, na miejscu nie było już nikogo ze służb - ani policji, ani ratowników medycznych. Zmarłego pilnowały osoby, które były w pobliżu.

Do ratowania użyto defibrylatora

Jak odpowiada rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, sędzia Daniel Sobociński, bezpośrednio po zasłabnięciu mężczyzny, czynności reanimacyjne podjął obecny obok na korytarzu prokurator z Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią, na miejsce przybyli też pracownicy sądowi.

- Około godziny 9.45 wezwano pogotowie - mówi sędzia Sobociński. - W oczekiwaniu na przyjazd załogi pogotowia ratunkowego kontynuowano czynności reanimacyjne, w tym resuscytację krążeniową. Do czynności ratunkowych włączył się obecny na miejscu adwokat. Użyto również defibrylatora będącego na wyposażeniu Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Zespół ratownictwa medycznego przybył około godziny 9.57 i przejął czynności ratownicze. Ratownicy stwierdzili brak czynności życiowych. Poinformowana została Policja, prokuratura i lekarz, który miał obowiązek stwierdzenia zgonu. Po przyjeździe ratowników medycznych pracownicy sądu nie kontynuowali już pomocy zmarłemu.

Lekarz sądowy za kilkanaście godzin?

Świadek pyta: - Kiedy zawiadomiono rodzinę? Bliscy pojawili się w sądzie około godziny 14. Ciało zostało zabrane około godziny 15.

Jak informuje sąd, po zakończeniu działań ratowniczych przez Zespół Ratownictwa Medycznego - które trwały około godziny - oraz po stwierdzeniu przez nich zgonu mec. Matysiaka, konieczne było wystawienie karty zgonu, którą może wystawić uprawniony lekarz.

- Z informacji uzyskanych od obecnych na miejscu funkcjonariuszy policji Dyrektor Sądu dowiedział się, że czas oczekiwania na lekarza sądowego może wynieść kilka jak nie kilkanaście godzin - wyjaśnia rzecznik Daniel Sobociński. - W tej sytuacji Dyrektor Sądu w porozumieniu z funkcjonariuszami policji wezwał lekarza z pobliskiej przychodni. Lekarz pojawił się w Sądzie i około godziny 12.30 taką kartę zgonu wystawił.

Rzecznik dodaje, że karta zgonu została przekazana prokuratorowi za pośrednictwem policji, a prokurator wydał zgodę na wydanie ciała. Decyzja o wezwaniu konkretnego zakładu pogrzebowego należała do rodziny zmarłego. Na miejsce został wezwany zakład pogrzebowy z Nakła.

Po zakończeniu czynności przez lekarza i po wystawieniu karty zgonu funkcjonariusze policji również zakończyli czynności przy ciele zmarłego. Ono z kolei, jak informuje rzecznik, pozostało pod opieką pracowników sądu. Wezwany przez rodzinę zmarłego zakład pogrzebowy przyjechał do Sądu około 14.10

- Zabranie ciała zmarłego przez zakład pogrzebowy odbyło się w obecności rodziny zmarłego, która przybyła do Sądu wcześniej - mówi sędzia Daniel Sobociński zaznaczając ponadto, że podany przez niego czas jest orientacyjny i że "możliwe jest jego precyzyjne podanie po przejrzeniu monitoringu".

"Mecenas Jerzy Matysiak urodził się 17 lipca 1949r. w Wyrzysku. W roku 1977 ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu" - czytamy w nocie biograficznej, którą udostępnił mec. Michał Bukowiński, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy. "Jeszcze w okresie studiów podjął pracę w charakterze radcy prawnego Urzędu Miasta i Gminy w Nakle n. Notecią. W larach 1978-1980 odbył aplikację sądową w Sądzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, by następnie wykonywać zawód radcy prawnego. Na listę adwokatów Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej w Bydgoszczy wpisany został 16 grudnia 1994r. Siedzibą zawodową Mecenasa Matysiaka pozostawało, aż do dnia śmierci, Nakło n. Notecią.

Mecenas opuścił nas niespodziewanie, w budynku sądu, oczekując na kolejną rozprawę. Zawsze uczynny, życzliwy, żywo zainteresowany sprawami publicznymi i środowiskowymi."

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tom
Bo 50 tysięcy/miediecznie dla lekarza to za mało, dajcie więcej to przyjedzie
E
Ezechiel
Znam przypadki zgonów w mieszkaniach.... Naturalna śmierć itp.... Ciała tych biedaków czekały na wywiezienie do prosektorium po 8 do11 godzin!!!!! Lekarzowi z przychodni nie chciało się przyjechać i twierdził, że on nie jest od zgonu!!! Inny temat.....Lekarz odmówił przyjazdu bo biedak nie był u niego od jakiegoś czasu i on nie ma obowiazku przyjechać! Kiedyś byłem świadkiem : córka zmarłego ojca dzwoni do przychodni.... prosi lekarza prowadzącego o przyjazd... USŁUSZAŁA, ŻE PAN NIE MA CZASU.... A TAK TO ON JEST OD ŻYWYCH I NIKT NIE PŁACI pajacowi ZA STWIERDZENIE ZGONU!!!!! Ci super lekarze...... Są dokumenty na takie postępowania... Zresztą proszę się zwrócić do policji.... I zapytać się o szopki proszenia PAŃSTWA lekarzy o przyjazd i stwierdzenie zgonu Ila czasu trzeba czekać na przyjazd ŚWIETEGO lekarza..... Z fochem na buźce.....
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski