Jesteśmy po 30. kolejkach sezonu zasadniczego, przed nami kolejnych siedem „dogrywki”. A w tzw. międzyczasie finał Pucharu Polski z udziałem Zawiszy. Oto mój subiektywny alfabet:
A - Awans. Po trzykroć awans. Najpierw do ekstraklasy w ogóle, potem do czołowej ósemki, a ostatnio także do finału Pucharu Polski. Czy można chcieć jeszcze więcej w jednym sezonie? Można - awansu do europejskich pucharów.
B - Bojkot kiboli. Bluzgi na właściciela zespołu, że nie pozwolił „trybunie B” rządzić na stadionie i haniebne „wkłady do koszulek” w stronę piłkarzy sprawiają, że to największe rozczarowanie i idiotyzm tego sezonu. Tylko dlatego, że ktoś wreszcie powiedział: „Chłopacy, źle się bawicie”? Ale znam wielu ludzi z tego środowiska, którzy mówią: „Nie po to tyle lat czekałem na ekstraklasę, żeby teraz bawić się w bojkoty. Za stary jestem na tę piaskownicę”. I chodzą na mecze.
C - Ciechanowski Damian. Wychowanek Zawiszy, niedawno skończył 18 lat. Z trójki innych rówieśników ma największe szanse na grę w I zespole (mniejsze Korneliusz Sochań, a Łukasz Łukowski nie podpisał kontraktu). Wszyscy trzej są w kadrze U-18.
D - Drygas Kamil. Lech pewnie pluje sobie w brodę, że tak łatwo zrezygnował z tego zawodnika. Trafił do Bydgoszczy za 500 tys. złotych, teraz jest wart znacznie więcej i mówi się, że niedługo zainteresuje się nim selekcjoner Adam Nawałka. W Zawiszy bezcenny - w destrukcji i w ofensywie, asystuje i strzela ważne gole.
Dudek Sebastian. Jak twierdzi trener Tarasiewicz, bardzo inteligentny piłkarz. My możemy dodać, że także inteligentny rozmówca. Nieraz może denerwować „kółeczkami” a la Deyna, ale jak już poda, albo strzeli, to palce lizać (przypomnijcie sobie gole z Górnikiem).
E - Ekstrak(l)asa. Nie da się ukryć, że przeskok z I ligi do ekstraklasy, to jak przejście od razu z przedszkola do gimnazjum. Jeśli chodzi o poziom gry i kasę, która w ekstraklasie czeka na kluby i piłkarzy. Zawiszanie za awans do czołowej ósemki ligi mają dostać do podziału milion złotych, kolejne 500 tys. czeka na nich po podniesieniu do góry Pucharu Polski (400 z PZPN i 100 od Osucha). No i trzeba pamiętać, że im wyższe miejsce na koniec sezonu, tym większe pieniądze dla klubu od telewizyjnego sponsora rozgrywek.
F - Frekwencja. Od grudnia po wiadomych wydarzeniach na Gdańskiej spadła. Kibole odwrócili się plecami, a kibice z rodzinami zbyt wolno przekonują się do tego, że ich obecność na trybunach jest niezbędna dla drużyny. Piłkarze grają przede wszystkim dla nich.
G - Goulon Herold. Od samego początku pobytu w Bydgoszczy i w Polsce swoimi walorami technicznymi i warunkami fizycznymi zwrócił uwagę ekspertów od naszej ekstraklasy. Gdyby nie kontuzja kręgosłupa i operacja zadziwiłby nas wszystkich nie raz. Kibice czekają na jego powrót na boisko.
Geworgian Wahan. Piłkarz po przejściach. U boku trenera Tarasiewicza, przeżywa drugą, albo nawet trzecią młodość. Odzyskał wigor i skuteczność. Strzela bardzo ważne gole. 2 maja w stolicy może powiększyć swoją kolekcję pucharową do trzech (wcześniej z Wisłą Płock i Jagiellonią).
H - Hermes Navas Soares. Najstarszy piłkarz grający w polskiej ekstraklasie, we wrześniu skończy 40 lat. Zdrowia defensywnemu pomocnikowi mógłby pozazdrościć niejeden 20-latek. Po 12 latach pobytu w naszym kraju w ubiegły czwartek otrzymał polskie obywatelstwo.
K - Kaczmarek Wojciech. Już jego zasiąg ramion sprawia, że wielu rywali odpuszcza sobie walkę w powietrzu z bydgoskim bramkarzem. Były mecze, że puszczał gola po jednym strzale w meczu, ale były też takie, gdy wybronił Zawiszy punkty w pojedynkę. Nie lubi dużo mówić, woli bronić.
Kontuzje. Było ich zbyt wiele i to kluczowych zawodników (Goulon, Masłowski, Vasconcelos, Strąk). Druga zmora, to choroby. Można powiedzieć, że wypaczyły one końcowy dorobek zespołu. No, ale nie narzekajmy, w Wiśle to dopiero mają prawdziwy szpital.
L - Lewczuk Igor. Prawdopodobnie najlepszy obecnie polski prawy obrońca (znalazł się w „11” sezonu zasadniczego wg portalu ekstraklasa.org). Taka kopia Łukasza Piszczka. Solidny w obronie i skuteczny w ofensywie. Nic więc dziwnego, że w wieku 28 lat zadebiutował w tym roku w reprezentacji. I ma duże szanse na występ w majowym meczu z Niemcami.
M - Masłowski Michał. To jego sezon, szkoda, że przez kontuzję przedwcześnie zakończony. „Rozbujał” ofensywnie zespół Zawiszy i jest też nadzieją biało-czerwonych. Nawałka chce od niego zacząć budować nową reprezentację. Chciała go Wisła, chciała Legia, ostatnio dobrze zorientowani z Canal+ Sport mówili coś o Bundeslidze (Hertha Berlin?).
Mątewski Stanisław. Długoletni wychowawca piłkarskiej młodzieży na Zawiszy, także trener I zespołu. Po powrocie zespołu do ekstraklasy - spiker (wcześniej razem z Karolem Tonderem). Po ostatnim meczu z Jagiellonią (1:1), który dał awans do finału Pucharu Polski, zaintonował głośne „Sto lat!”.
Marbella i Marriott. Na zimowy obóz zawiszanie wyjechali do słonecznej Hiszpanii, do Marbelli. Z kolei przed ligowym meczem z Legią na Łazienkowskiej i w drodze na pierwszy półfinałowy mecz pucharowy z Jagiellonią, piłkarze spędzili dwie noce w Marriotcie, reprezentatywnym hotelu w stolicy.
N - Nawotczyński Łukasz. Po powrocie z 8-miesięcznego karnego niebytu w polskiej piłce wskoczył do podstawowego składu zespołu. „Biały” razem z Andre Micaelem tworzą parę szybkich i zwrotnych stoperów, których mogą zazdrościć inne kluby.
O - Osuchowie, Anita i Radosław. Prezes i właściciel zespołu - jedyne takie małżeństwo w polskiej ekstraklasie. Na razie się sprawdza. Wspólnie zarządzają klubem i wspólnie starają się przywrócić normalność na trybunach.
Obcokrajowcy. Goulon, Hermes, Vasconcelos, Micael, Carlos, Alvarinho, Kadu - całkiem niezły zestaw z kierunku portugalsko-brazylijskiego. Wielu uznaje zagraniczne (polskie zresztą też) transfery dokonane przez Radosława Osucha za najbardziej trafione w ekstraklasie.
P - Petasz Piotr. Wielu uważa, że ma najlepiej ułożoną lewą nogę w ekstraklasie. Znany z silnych uderzeń z dystansu oraz precyzyjnych i silnych dośrodkowań z rzutów wolnych i rożnych. W ten sposób Zawisza po jego zagraniach zdobył wiele goli. W pierwszej części rywalizacji pucharowej był czołowym strzelcem, potem zastąpił go Drygas.
R - Rezerwowi. Andrzej Witan ma pecha, że w bramce stoi dobrze dysponowany Kaczmarek. Paweł Wojciechowski (podobnie jak tyczkarz Zawiszy o tym samym imieniu i nazwisku) nie może na razie wybić się ponad przeciętność (teraz kontuzjowany). Pozostali (Kadu, Alvarinho) coraz częściej dostają szansę gry.
S - Skrzyński Łukasz. Podstawowy kapitan; pod jego nieobecność kapitańską opaskę mieli też Hermes, Drygas, Dudek, Geworgian. „Skrzynia” namawiany jest przez właściciela zespołu do zawieszenia butów na kołku - czeka na niego funkcja dyrektora sportowego i skauting w polskich klubach.
Sędziowie. Z kilkoma zawiszanom nie było po drodze. Paweł Pskit z Łodzi znalazł się nawet na czołówce strony internetowej klubu. Uwagi były także do Pawła Gila z Lublina. W sumie nie było źle, zwłaszcza w ostatnim meczu z Jagiellonią Szymon Marciniak z Płocka był łaskawy dla sześciu naszych piłkarzy, którzy suchą stopą przeszli po wodzie (padało) do finału.
T - Tarasiewicz Ryszard. Trener konsekwentny w swoich decyzjach personalnych i taktycznych. Nie lubi dokonywać zbyt wielu zmian, ani w trakcie meczu, ani przed meczami. Ale do Petasza, m.in. dzięki zapytaniom dziennikarzy, dał się w końcu przekonać. Decyzją Kolegium Sędziów PZPN ukarany dwoma meczami poza ławką (Śląsk i Legia), co bardzo przeżył. Po pierwszym meczu, który obejrzał z kabiny, mówił „Expressowi”: „Czułem się jak zwierzę w klatce”. Dwukrotnie zastępował go Waldemar Tęsiorowski.
V - Vasconcelos Bernardo. Celny strzał i zakup z ligi cypryjskiej. Razem ze swym rodakiem Mario Paixao (Śląsk) zaskoczyli skutecznością. Niestety, Vasco jest podatny na kontuzje, właśnie przebywa w Portugalii, gdzie ma przejść operację barku.
W - Wójcicki Jakub. Rozwija się z sezonu na sezon, choć już nie strzela tylu goli, co w I lidze. Ale teraz ma też inne zadania na boisku. Na pewno pierwszy do śpiewu w szatni.
Z - Ziajka Sebastian. Walczak, ofensywny lewy obrońca. Po golu w Kielcach na 1:1 razem z kolegami zainicjował „kołyskę” dla synka. Jednak Ziajka, to nie pierwszy tatuś w barwach Zawiszy. W Bydgoszczy urodziły się dzieci także Pawłowi Strąkowi, Sebastianowi Dudkowi i Jakubowi Wójcickiemu. Czyli znowu sukces.
Liczba Zawiszy
15 - na 18 możliwych punktów zdobyli piłkarze Zawiszy w dwumeczach z ostatnimi mistrzami Polski - 3:1 i 1:0 z Wisłą, 2:1 i 1:0 ze Śląskiem, 3:1 i 0:3 z Legią (bramki 10:5); jedynym zespołem, z którym zawiszanie mają totalnie ujemny bilans, to Ruch - 0:1 i 0:3.